Wędrówki górskie pełne są niespodzianek i to nie zawsze tych miłych. Nagła ulewa czy opady śniegu mogą turystę zbić z właściwego tropu. Jak się wtedy zachować? Przede wszystkim nie wolno tracić głowy!
fot. Leszek Jaćkiewicz - TATRY ZACHODNIE
Grom z jasnego nieba
Jeśli dopadnie nas burza wysoko w górach, to mamy dwa wyjścia:
1. Jak najszybciej opuszczamy szczyt lub grań (oczywiście po szlaku), zachowując szczególną ostrożność ze względu na mokre kamienie.
2. Staramy się przetrwać nawałnicę, siedząc w pozycji kucznej (np. na plecaku) w nieprzemakalnej kurtce lub pod folią.
Najgroźniejsze są elementy stalowe (drabinki, łańcuchy) i słynny krzyż na Giewoncie, które często ściągają pioruny, dlatego trzeba szybko opuścić te miejsca. Nie wolno także zapomnieć o wyłączeniu telefonu komórkowego. Wędrując w czasie burzy po lesie, należy unikać pojedynczych drzew, lepiej wybrać gęsty las lub wyższe krzaki.
Poszukiwacze zagubionego szlaku Jeśli zgubimy szlak, należy cofnąć się po własnych śladach do miejsca, gdzie widzieliśmy go po raz ostatni. Nigdy w terenie eksponowanym nie należy zbaczać z trasy lub szukać drogi na skróty – prosto w dół. Już nieraz takie próby kończyły się tragicznie. Gdy zgubimy drogę w lesie lub w łatwym terenie, wówczas możemy podążać własną ścieżką, kierując się większymi drogami czy też wzdłuż strumienia. Jeśli idziemy w grupie, wszyscy razem szukamy zagubionego szlaku – nie rozdzielamy się.
S.O.SW sytuacjach kryzysowych należy powiadomić służby ratownicze GOPR lub TOPR w Tatrach.
- Międzynarodowy numer alarmowy (łatwym do zapamiętania) – 112.
- Numerem alarmowy TOPR – 601 100 300.
Powinniśmy jak najdokładniej podać rejon, w którym jesteśmy lub w którym ostatnio byliśmy przed zgubieniem szlaku. Jeśli nie znamy okolicy, to musimy szukać jakiegoś charakterystycznego elementu (słupek graniczny, polana, strumień) albo podać przebieg planowanej trasy. Co powinniśmy zrobić, gdy nie wzięliśmy telefonu lub w danym miejscu nie ma zasięgu? Wtedy wzywamy ratunek w tradycyjny sposób, czyli wołamy bądź mrugamy latarką 6 razy na minutę (co 10 sekund), po czym następuje jedna minuta przerwy. Odpowiedź, że odebraliśmy wołanie to też sygnał – 3 razy na minutę i 1 minuta przerwy. Jeśli natomiast zobaczymy śmigłowiec i chcemy dać mu znak, że potrzebujemy jego pomocy, to stajemy prosto i wznosimy ręce w kształcie litery V. Gdy pomoc jest niepotrzebna, unosimy tylko jedną rękę do góry, a drugą pozostawiamy wzdłuż tułowia. Pamiętajmy, że nie należy pozdrawiać śmigłowca. Wszystkie akcje ratownicze w Polskich górach są darmowe, a na Słowacji płatne, dlatego też należy się ubezpieczyć.
Trudne podejściaSkaliste Wysokie Tatry oraz niektóre fragmenty Tatr Zachodnich obfitują w trasy poprowadzone graniami lub eksponowanymi zboczami. Poruszanie się w tym terenie wymaga szczególnej ostrożności i zachowania zasad bezpieczeństwa. Oto najważniejsze z nich:
- Nie należy wybierać się na takie trasy „prosto z pociągu”, szczególnie dotyczy to małych dzieci i osób starszych;
- Kategorycznie nie mogą chodzić na nie osoby z lękiem przestrzeni, gdyż przepaść (nawet niewielka) paraliżuje ich ruchy – czasem całkowicie blokuje możliwość poruszania się;
- W razie pogorszenia pogody lub oblodzenia eksponowanych ścieżek należy wybrać łatwiejszą trasę lub zawrócić – na wymarzony szczyt możemy iść później, gdy będą lepsze warunki pogodowe;
- Poruszając się po łańcuchach, należy pamiętać, aby na jednym jego odcinku (między skoblami) była tylko jedna osoba. Wtedy unikniemy niekontrolowanych szarpnięć czy przyciśnięcia dłoni do skały;
- Podczas „mijanek” w takich miejscach pierwszeństwo ma osoba schodzącą, ale bezwzględnie należy mieć pewne stanowisko i trzymać się łańcucha, klamry lub skały;
- Gdy mijamy się na trawersie (idąc poziomo), należy przytulić się do ściany i mocno trzymać łańcucha, a druga osoba mija nas od strony przepaści. Jeśli się potknie, zawsze może się nas złapać. Natomiast jeśli potknie się, a my będziemy od strony przepaści, to zepchnie nas w otchłań;
- Poruszając się po drabinkach lub po stromych fragmentach trasy należy zwrócić baczną uwagę na luźne kamienie i starać się ich nie zrzucać. Niżej po szlaku mogą wędrować inni turyści bądź poza załomem skały wspinać się taternicy. Uderzenie nawet niewielkim, ale rozpędzonym kamieniem może mieć tragiczne skutki.
Niestety, nie wszystko podczas górskich wycieczek można przewidzieć czy zaplanować. Ważne, aby w trudnych sytuacjach zachować zimną krew oraz nie tracić zdrowego rozsądku. Pamiętajmy, że za nierozważną decyzję możemy słono zapłacić.