Złość jest potrzebna naszym dzieciom!
17.10.2013
Złość to temat dość drażliwy:) wielokrotnie spotykam się z krytyką, bo uważam, że dzieciom należy pozwolić się złościć i uczyć z nią obchodzić. Uważam też, że tłumiona złość wychodzi jak wulkan i często przeradza się w agresję w stosunku do innych osób. I to właśnie naszym zadaniem- rodziców jest pokazywanie dziecku, jak sobie z nią radzić i rozładowywać nie naruszając granic innych osób.
Większość jednak uważa, że dziecko nie ma prawa nam przeszkadzać i "robić scen". Denerwuje mnie to, że bardziej liczy się opinia obcych przechodniów, niż naszego dziecka. Towarzyszy całej sytuacji zażenowanie, a nie troska o nasz największy skarb. Ile razy widziałam mamy, których dzieci kłady się po chodniku, nerwowo ciągnące je za ręce i rozglądające się, ilu mają obserwatorów i czy szybko uda się uciec w ustronne miejsce, wyjść ze sklepu, placu zabaw etc.
Tylko, że to dziecko chce nam coś powiedzieć, coś czego nie potrafi w tym momencie spokojnie słowami, bo jest w emocjach.
A dlaczego jest w emocjach? Bo to coś jest dla niego niesamowicie ważne. Czy nie szkoda nam takiej okazji, żeby się tego dowiedzieć?
Złość to informacja o niezaspokojonych potrzebach, które nie zostaną zaspokojone naszym krzykiem, czy komendą:"uspokój się!"
Złość jest dobra, ona chroni nasze dziecko przed narzucaniem mu czyjegoś świata, realizowania potrzeb innych, a nie jego, przed zranieniem go, przekroczaniem jego granic, również cielesnych!
Nasze dzieci potrzebują informacji i przykładu od nas, jak radzić sobie w dojrzały sposób z naszymi uczuciami i brać za nie odpowiedzialność. A przede wszystkim naszej akceptacji, że złość jest normalnym uczuciem. Jeśli my się dąsamy, krzyczymy, szarpiemy, obarczamy innych winą, to taką lekcje otrzymuja nasze dzieci i pętla się zamyka, bo kiedy obie strony się złoszczą, emocje eskaluja, a to moment, kiedy można bardzo mocno zranić.