Po prostu majstersztyk! Nie spodziewalam się, że tak dobrze zrecyklinguje odpad marchewkowy po wycisnieciu soku. Pachnące, rozgrzewające zapachem, do tego fantastycznie zdrowe, więc kolacja była zbędna:) Czasami, kiedy chwila nas rozpieszcza, nie liczy sie czas, ani ilość zjadanych babeczek:)
Przygotowanie 10 minut (jeśli mamy gotową marchewkę), pieczenie max. 30 min.
Składniki:
2 szklanki startej marchewki lub takiej po wyciśnieciu soczku
1,5 szkl. mąki gryczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia eko! (tzw. kamień winny)-blagam nie katujcie swoich dzieci fosforanami!
szczypta soli (ja używam różową himalajską)
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
3/4 szkl. ksylitolu lub cukru muscovado (ten drugi nadaje cudny karmelowy posmak i powoduje, że babeczki są jeszcze bardziej wilgotne w środku)
2 jajka
3/4 szkl. mleka ryżowego, koziego, jakiegokolwiek
110g masła lub oleju kokosowego
2 łyżeczki skórki z pomarańczy EKO!
1 płaska łyżeczka cynamonu
starty korzeń imbiru (ok. 2 cm, ale już się robią wtedy dośc pikantne, jak dla dzieci polecam mniej)
wnętrze laski wanili
Mąka, proszek, cukier, sól, przyprawy mieszam w mikserze. W tym samym czasie rozpuszczam masło, u mnie wszystko na szybko, wiec nie czekam aż wystygnie, tylko dodaje mleko, które je schładza, wbijam jajka,mieszam łyżką kilka razy. Wlewam miksturę do mieszanki mącznej i miksuje na wolnych obrotach aż się skłądniki połączą, tylko nie za długo. Dodaje marchewkę. Konsystencja ma być dość lejąca. Nakładamy do babeczek do 3/4 wysokości, posypujemy cukrem muscovado lub ksylitolem oraz pruszymy delikatnie gałką muszkatołową, dosłownie muśnięcie po wierzchu. Możemy sypnąć też sezamem niełuskanym.
Pieczemy 25-30 minut w 190 st.C. Uchylamy lekko drzwiczki i czekami max 5 minut zanim wyjmiemy z pieca.