|
użytkownik portalu
|
|
Będę szczera, moje dzieci nie lubią jaglanki, a mi trudno odpuścić biorąc pod uwagę jej dobroczynne działanie na organizm! Zwłaszcza, kiedy zanosi się na przeziębienie, pomimo pięknej pogody. Znam osoby, które mają zasadę w domu jedzenia kaszy jaglanej podczas choroby. Dzieciaki ubierają się po same uszy, żeby nie być chorym:)
Ja wolę przemycanie, choć może nie jest to do końca uczciwe, po prostu przemilczam ten składnik, jak pada odpowiednie pytanie.
Moje placuszki zwane: „Pełnia zdrowia”
2 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej (przed gotowaniem podprażam ziarna w suchym garnku) miksuję z
2 garściami orzechów nerkowca
2 bananami
2 garściami jagód goji
3 jajkami (zamiast jajek można dodać odrobinę mleka rośłinnego)
3 łyżkami zarodków pszennych i
2 łyżkami syropu klonowego
Smażę na średnim ogniu na oleju kokosowym! Wszystkie składniki EKO, żeby nie obciążać dodatkowo organizmu w tym trudnym czasie. Banany nie są wskazane w chorobie, bo są śluzogenne, dla mnie jednak ważne jest, żeby dzieciakom smakowało. Można je zastąpić jabłkiem, dodać awokado. Dla osób, które boją się smażyć bez mąki (placuszki są delikatne i mogą się rozpadać, trzeba je dobrze podpiec), proponuję dodać 2 łyżki skrobi z tapioki, kukurydzianej lub ziemniaczanej. Dodaję też syrop klonowy do ciasta, żeby dzieciaki nie polewały placków, bo wtedy są baaardzo hojne.