Dzisiaj mam wolne i jestem taka szczęśliwa, że nie musiałam skoro świt zrywać się z łóżka i mogę spędzić dzień ze swoimi dziećmi. Ciągle pada - ale nam to nie przeszkadza. Po obiedzie ubraliśmy się w kalosze i kurtki nieprzemakalne i ruszyliśmy na spacer. Pomimo deszczu, na podwórku jest bardzo przyjemnie - dosyć ciepło a powietrze jest cudownie rześkie. Obeszliśmy osiedle a potem popatrzyliśmy, co zmieniło się w naszym ogrodzie.
Zainspirowana wpisem na blogu Miragi, wędrując po osiedlu zrobiłam poniższe zdjęcie. Chciałam pokazać, jak miernie wygląda w naszej gminie segregacja śmieci. Oto jedyny na całą okolicę pojemnik na butelki plastikowe i jedyny jakikolwiek pojemnik do segregacji śmieci :(
Postanowiłam, że czas coś z tym zrobić. Trzeba zasygnalizować ten fakt osobom odpowiedzialnym za odpady w gminie. Padło na mnie, bo niestety moich sąsiadów nie interesuje ekologia.
Na szczęście w ogrodzie mogliśmy popatrzeć na roślinki, ptaszki i inne żyjątka. Krokusy zaczęły przekwitać, ale na krzewach czarnej porzeczki rozwijają się listki. Córeczka zaciekawiła się biedronką i ślimakiem. Znalazłyśmy też pierwszą stokrotkę.