|
użytkownik portalu
|
|
O ile z mlekiem krowim sytuacja jest dla mnie dość prosta, jego przetwory mają swoje jasne i ciemne strony. Pamiętając o tym, że mleko krowie ma dużo trudno strawialnych - białka kazeiny i węglowodanu laktozy - oraz dużo nasyconych kwasów tłuszczowych (więc nawet jego ekowersja mnie nie przekona), przejrzałam pod tym kątem przetwory mleczne. W związku z tym, że przemysł mleczny (krowi) jest tak ogromny i dotknęły go już wszelkego rodzaju wynaturzenia, stosujemy w domu zasadę – krowiego mleka nie używamy a mleczne przetwory krowie kupujemy tylko w wersji ekologicznej. Koziego mleka też nie pijemy ale jego przetwory kupujemy również w wersji nieekologicznej.
Śmietanka – NIE
Śmietanka spożywcza (np. ta do kawy) powstaje przez odwirowanie mleka, jest po prostu tłustsza. Jej właściwości nie różnią się za bardzo od właściwości mleka, z którego powstała.
Śmietana – EWENTUALNIE, POD WARUNKIEM...
że ekokogiczna i homogenizowana (w mleku nieekologicznym jest dużo pestycydów i dodatków z paszy; homogenizacja z kolei polega na zmniejszeniu i wyrównaniu cząstek tłuszczów, co również ułatwia jej trawienie). Śmietanę otrzymuje się przez poddanie śmietanki ukwaszeniu za pomocą czystych kultur bakterii – one trawią laktozę i kazeinę na mniejsze, łatwiej strawialne cząstki. U mnie w domu i tak nie używa się śmietany.
Masło – TAK, ALE...
ekologiczne i ekstra. Masło ekstra ma 82% tłuszczu więc i mniejszą ilość białek i węglowodanów mlecznych niż masła śmietankowe czy tzw. „tłuszcze mleczne” . Mimo wysokiej zawartości tłuszczów nasyconych (niepolecane przy chorobach serca) okazuje się całkiem zdrowe. Oczywiście z umiarem. Masło klarowane (ghee) to masło, z którego usunięto resztki mleka i jest czystym tłuszczem. Dzięki temu prostemu zabiegowi (wystarczy masło podgrzać i usunąć biały nalot) można na takim maśle smażyć i nie przypala się. Polecam.
Kefir i jogurt – TAK, ALE...
Ekologiczne lub kozie i bez cukru. Produkty te powstają po fermentacji mleka przy pomocy odpowiednich bakterii. Dzięki temu, że bakterie przetrawiły wszystkie cząstki na mniejsze, jogurty i kefiry są o niebo łatwiej strawialne, a same bakterie przydadzą się w naszych jelitach. Ja zamiast cukru dodaję do jogurtów zmielone banany (słodziutki mus) lub suszone owoce.
Sery białe/twarogowe – EWENTUALNIE, POD WARUNKIEM...
Twaróg to po prostu odsączone z serwatki mleko, ma więc sobie wszystko co w mleku i to w większym zagęszczeniu. My jemy tylko kozi i tylko „od święta”. Mozzarellę uwielbiam ale nie jem, jest robiona wyłącznie z mleka krowiego (przy pomocy zwierzęcej podpuszczki, ble). Natomiast feta, z mleka krowiego czy owczego, jest łatwiej strawialna (bo dojrzewająca w obecności mikroorganizmów czyli wstępnie przetrawiona), aczkolwiek ma bardzo dużo soli, więc trzeba z nią ostrożnie. Nie traktujmy serów białych jako źródło wapnia, bo ten, po pasteryzacji został zmineralizowany (jest ledwo przyswajalny), w dodatku jego większość została odsączona z serwatką.
Sery żółte i pleśniowe – TAK, ALE...
kozie lub krowie ekologiczne. Okazuje się, że sery żółte zdrowsze są od białych. To mnie bardzo zdziwiło, ale jednak tak jest. Mają więcej wapnia, choć w dalszym ciągu nieorganicznego, ale właściwym słowem kluczem jest tu dojrzewanie. Sery żółte i pleśnowe poddawane są obróbce podobnej do jogurtów – różnego rodzaju mikroorganizmy (w zależności od rodzaju sera) przetrawiają białka, węglowodany i tłuszcze mleczne tak, że w serze stają łatwiej strawialne. Niestety mają dużo tłuszczów nasyconych oraz soli – niepolecane są przy chorobach serca a w dużych ilościach zabójcze.
Lody – NIE
Większość lodów to zmrożone mleko i śmietanka z cukrem, wkładem smakowym i krótszą czy dłuższą listą chemikalów. Na rynku pojawiają się już na szczęście lody wegańskie, które w to lato mamy zamiar z dziećmi przetestować, robimy sobie również domowe sorbety.
Przydatne linki (z dodaną spacją po //):
http:// dyferklub.pl/?artykuly,1
http:// kuchnia.wp.pl/zyj-zdrowo/health/1170/1/1/ser-zolty-czy-twarog-.html