Po co to całe eko???
17.04.2012
Kiedy my byliśmy mali, nie potrzebowaliśmy ochrony przed wszechobecną chemią. Ona też była mała. Ale ten parszywy twór naszej próżności rozrasta się, niszczy nasz naturalny świat i zagraża naszym bezbronnym maluchom! Myślę więc sobie: może zanim przyroda zmiecie nas zapowiadanym regularnie końcem świata, pomóżmy jej ogarnąć się wyciągniętą przez nas wielu ekologiczną ręką.
Nie ja pierwsza tak myślę, na szczęście, ale każdy musi dojść do tego sam. Ja zdałam sobie sprawę z tego co się dzieje właśnie teraz.
Jestem początkującą ekomamą, niezbyt gorliwą (jeszcze?), nie mam wyrzutów sumienia, że używam żrącego odkażacza do toalet czy jednorazowych worków na śmieci, jednak z dnia na dzień staram się zmieniać mój dom, moją rodzinę tak, by żyć zdrowo i nie niszczyć ziemi. Bycie eko oznacza dla mnie zarówno unikanie skażeń w jedzeniu, piciu, kosmetykach i środkach czystości, jak i unikanie przekazywania tych skażeń dalej - środowisku. Te dwa priorytety ładnie się łączą i można tak żyć. Dajmy szansę naszym dzieciom, bez naszego zaangażowania będzie już tylko gorzej.
Bardzo lubię ekorodziców, jest tu wiele osób, na których zachowaniu mogę się wzorować i z czyich cudownych rad regularnie korzystać. Chcąc się odwdzięczyć, podzielę się wiedzą o zdrowym odżywianiu, którą z różnych źródeł zbierałam od pewnego czasu dla siebie, i na podstawie której tworzę posiłki dla całej mojej rodziny. Dlaczego kasza jaglana? Co to jest amarantus? O co chodzi z tym mlekiem? Jestem przekonana, że ktoś chętnie skorzysta z tej wiedzy.