Niedawno wróciłam z Belgii, gdzie mieszkałam i pracowałam przez prawie 1,5 roku. Nie mogłam się doczekać powrotu do Polski. Kiedy to się w końcu stało, wszystko jest nie tak. Strasznie dużo rzeczy mnie tu denerwuje (nieuśmiechnięci ludzie na ulicy nawet!) i mam problemy ze znalezieniem wspólnego języka nawet z najbliższymi. Jestem zaskoczona swoimi reakcjami, nie tak wyobrażałam sobie wymarzony powrót do domu. Czy jest coś ze mną nie tak?
Pani reakcje są jak najbardziej naturalne. Ludzie powracający do kraju po dłuższym pobycie za granicą bardzo często przeżywają podobne rozterki (w literaturze psychologicznej nazywa się to powrotnym szokiem kulturowym).
Tęsknota za domem sprawia, że się go idealizuje, a jak wiadomo każda idealizacja w zetknięciu z rzeczywistością niesie ze sobą rozczarowanie. Poza tym nie da się ukryć prostego faktu, że ludzie się zmieniają – zmienia ich czas, zmieniają ich doświadczenia. Pani i Pani bliskim przyda się teraz długa rozmowa – niech Pani im opowie o swoich uczuciach teraz i zapyta o ich wrażenia z Pani powrotu (może też na niego czekali i też ich coś zaskoczyło).
A przede wszystkim proszę dać sobie trochę czasu. Przez te kilkanaście miesięcy za granicą żyła Pani w innym kraju – w którym ludzie inaczej się zachowują, inaczej postrzegają wiele spraw. 1,5 roku za granicą to wystarczająco dużo, żeby przesiąknąć sposobem życia innej kultury (czasem wystarczy parę miesięcy czy nawet tygodni). Dlatego nie ma się co dziwić, że wiele rzeczy naturalnych z polskiej perspektywy Panią denerwuje. Teraz będzie się Pani na nowo uczyć tego, jak żyje się w Polsce. Proszę przy tym potraktować swoje doświadczenia z pobytu w obcym kraju jako krok w rozwoju, który jest także nabywaniem umiejętności przyjmowania różnych perspektyw.