Ogromnym problemem w depresji jest brak motywacji. Osoba cierpiąca na depresję nie może zmotywować się, żeby wstać z łóżka, umyć się i ubrać - nie mówiąc o bardziej zaawansowanych czynnościach. Połączone jest to z dodatkowo obezwładniającym poczuciem winy - że zawodzi się bliskich, jest się do niczego. Osoba z depresją nie widzi dla siebie żadnej nadziei, jest przekonana, że nikt nie będzie w stanie jej pomóc. W takiej plątaninie emocji i przekonań trudno o powzięcie decyzji o udaniu się do specjalisty - wyniki badań wskazują, że jedynie niewielka część osób cierpiących na depresję udaje się po pomoc do specjalisty. Kiedy choroba traci czasowo na sile (często depresja ma charakter przejściowy - w formie nawrotów jesiennych i wiosennych) osoby chore nie chcą udać się do lekarza specjalisty w obawie przed otrzymaniem etykiety chorego psychicznie.
Dlatego tak znacząca jest postawa osób bliskich. Przede wszystkim należy być świadomym tych wszystkich mechanizmów, które paraliżują osobę chorą i uniemożliwiają jej podjęcie leczenia. Dobrze, że rozmawia Pani z bratem i radzi mu Pani, żeby udał się do specjalisty. Proszę nie zostawiać go jednak z dalszą częścią tego zadania samego. Proszę zaproponować bratu, że zadzwoni Pani do przychodni i umówi go na wizytę u lekarza psychiatry (do wizyty u psychiatry nie potrzeba skierowania, nie obowiązuje tu też rejonizacja). Może Pani go tam potem odwieźć. Często te prozaiczne czynności dla osoby chorej wydają się niewykonalne.
Obecność i towarzyszenie osób bliskich w codziennych czynnościach jest bardzo ważne w radzeniu sobie z depresją. Jeśli uzna Pani to za potrzebne, zalecam również Pani kontakt z psychologiem lub psychiatrą w celu uzyskania wsparcia dla Pani jako dla osoby towarzyszącej choremu.