5. Jaki komunikat dostaje dziecko, którego rodzice stosują time out?Ważnym zadaniem każdego rodzica jest umiejętność towarzyszenia dziecku w przeżywaniu takich uczuć jak smutek, złość, strach – time out budzi w dziecku poczucie, że niektóre okazywane przez nie emocje są dla rodzica kłopotliwe i niepożądane. Że akceptacja i miłość rodzica jest uzależniona od tego jak bardzo zachowanie dziecka mu pasuje, jak bardzo przystaje do jego wyobrażenia o właściwym zachowaniu.
Metoda ta nie bierze też pod uwagę tego, jakie motywy miało dziecko, które zachowało się w nieodpowiedni sposób. Jak ta sytuacja wyglądała z jego perspektywy. Jeśli nawet rodzic po zastosowaniu time out chce z dzieckiem porozmawiać o tym, co zaszło, to zastosowanie tej metody może zniweczyć pozytywne skutki rozmowy.
6. Czy mam pozwolić, żeby dziecko na mnie wrzeszczało? (rzucało zabawkami, itp.)Wychowanie ma niewiele wspólnego z pozwalaniem. To, że my mamy jakiś pomysł na to, jak dziecko ma się zachowywać, nie oznacza jeszcze automatycznie, że nasze dziecko będzie w stanie go zrealizować (i to za każdym razem).
Nauka radzenia sobie z emocjami, jaką musi przejść dziecko ma swoje etapy. Etap rozumienia i regulowania emocji jest tak ważny, że czasem trzeba odpuścić skupianie się na dobrych manierach.
Inaczej wygląda to tak, jakbyśmy próbowali uczyć nasze dziecko mnożenia wtedy, kiedy ono jeszcze nie potrafi policzyć do dziesięciu.
7. Czy time out działa?To zależy od tego, co rozumiemy przez słowo "działa". Jeśli mamy na myśli to, że dziecko już więcej nie zrobi tego, za co zostało ukarane, albo że będzie to robiło rzadziej, to jest na to pewna szansa. W końcu każde dziecko chce współpracować ze swoimi rodzicami. Jest też oczywiście ryzyko, które wiąże się z każdą karą. Że nauczymy dziecko jak ukrywać niepożądane przez nas zachowania i kłamać.
Ale jeśli liczymy na to, że zastosowanie tej metody zwiększy empatię dziecka, jego wrażliwość, troskę o innych i umiejętność współpracy to z całą pewnością nie jest to możliwe.
Stosowanie time out może wpłynąć na pogorszenie naszej relacji z dzieckiem, wzajemnego zaufania i utrudnić dziecku zaakceptowanie samego siebie i budowanie własnej niezależności.
8. Moje dziecko jest na mnie wściekłe, kiedy stosuję time out – dlaczego?To naturalna reakcja każdej istoty na naruszenie jej potrzeby autonomii i wyraźna zachęta do tego, żeby szukać innych form porozumiewania się z dzieckiem.
9. Czy są sytuacje, w których można zastosować time out?Nie ma żadnej sytuacji w której warto ani takiej, w której korzyści ze stosowania tej metody przeważałyby jej negatywne skutki. Jak każda kara, time out ma tendencję do samo napędzania. Im więcej razy ją stosujemy, tym większe jest ryzyko, że zastosujemy ją kolejny raz, bo wyda się nam ona niezbędna.
Jeśli my sami nie radzimy sobie z emocjami w stosunku do dziecka, to wtedy możemy wyjść na chwilę i ochłonąć.
10. Kiedy time out jest najbardziej ryzykowny?Kiedy próbujemy uczyć dziecko w ten sposób relacji społecznych. Dziecko, które zostało w ten sposób ukarane, z pewnością nie pomyśli ciepło o swoim przeciwniku. Prędzej będzie myślało: przez tego karalucha mama przestała mnie już kochać.
11. A co jeśli moje dziecko samo wychodzi?To nie jest time out. Każdy ma prawo na chwilę wyjść, żeby ochłonąć, jeśli tego właśnie potrzebuje. Zwłaszcza kiedy to właśnie rodzic jest osobą, która budzi złość. Warto wtedy zapewnić dziecko, że jesteśmy dostępni, gdyby nas potrzebowało. Z pewnością skorzysta, o ile wcześniej nie przeszło treningu w zakresie tego, jakie uczucia rodzice akceptują, a jakich nie.
12. Co mogę zastosować zamiast time out?
-
Zadbać o bezpieczeństwo dziecka i innych osób. Zająć się tym, żeby sytuacja nie wiązała się z zagrożeniem dla nikogo w otoczeniu dziecka. Odebrać dziecku niebezpieczny lub niewłaściwie używany przedmiot. Rozdzielić walczące strony. Zabrać dziecko z miejsca, w którym może mu coś grozić.
-
Zaakceptować to, że dziecku może się nasza interwencja nie spodobać. Dać mu prawo do wyrażenia własnego zdania. Powiedzieć: rozumiem, że bardzo chciałeś się bawić tą zabawką, ale mógłbyś w ten sposób coś zniszczyć.
-
Spróbować nazwać jego emocje i to, co się z nim dzieje i okazać mu zrozumienie.
-
Zadbać o swoje dobre zrozumienie całej sytuacji – czego ja chcę i potrzebuję, co wywołuje mój sprzeciw i dlaczego, jaki cel chciało osiągnąć moje dziecko i jak mogę zadbać, żeby osiągnęło go w inny sposób. Dopytać się: co się stało, co chciałeś zrobić, jak mogę ci pomóc.
-
Uczyć się samemu radzić sobie ze swoimi emocjami – tej pracy nasze dziecko nie wykona za nas. Oraz dbać o własną formę psychiczną, samopoczucie. O właściwą dla nas ilość odpoczynku.
-
Starać się poszerzać swoją wiedzę na temat zachowań charakterystycznych dla poszczególnych etapów rozwojowych. Źródłem wielu trudności, na jakie natykają się współcześni rodzice jest to, że dużo więcej wiedzą o tym, jak dzieci powinny się zachowywać niż o tym, jak się naprawdę zachowują. Dla wielu osób ich własne dziecko jest pierwszym maluchem, z którym mają bliski kontakt.
-
Praktykować time-in czyli budowanie silnych, opartych na szacunku relacji z dzieckiem. Dbać o wzajemne zaufanie i zrozumienie. Szanować granice dziecka. Akceptować przejawy jego autonomii i zmniejszać ilość wymagań do minimum. Obdarzać dziecko niewartościującą uwagą i spędzać z nim czas. A także starać się jak najlepiej poznać i zrozumieć swoje dziecko.
Agnieszka Stein: jestem psychologiem dziecięcym, zajmuję się wspieraniem rodziców w ich wysiłkach wychowawczych. Pracuję też jako psycholog w gimnazjum i przedszkolu oraz udzielam rodzicom konsultacji psychologicznych w Ośrodku Polana. Prywatnie jestem mamą pierwszoklasisty.
KONTAKT: www.dzikiedzieci.pl
|