1. Zwróć uwagę na dietę - czy nie ma w niej za dużo słodyczy, coli, chipsów, czekolady, cacao... Wszystkie te produkty są wysokokaloryczne. Już nieduża ilość wystarczy, by pokryć zapotrzebowanie energetyczne.
2. Wprowadź nowe smaki. Zacznij od mieszania tych, które córka już zna z nowymi. Da Wam to możliwość większego urozmaicania posiłków.
3. Przygotowujcie wspólnie posiłki. To świetna zabawa i jednocześnie możliwość bycia razem - rozmowy, zwierzenia, opowieści. Daje poczucie bliskości i bezpieczeństwa.
4. Daj wybór córce. Zapytaj, co chce zjeść. Niech wybierze spośród dwóch posiłków ten, który jej bardziej odpowiada. Według mnie ryzykownym rozwiązaniem jest dawanie zbyt dużego wyboru (niektórzy tak robią).
5. Wszyscy lubimy kolory - w posiłkach są one również ważne. Liczy się wygląd, konsystencja, sposób ozdobienia i podania. Ważne jest, czy je sama, a Ty tylko "liczysz jej łyżki", czy jecie razem.
6. Nie karz za niezjedzone lub tylko częściowo zjedzone posiłki. Nie nakładaj na talerz dużych porcji. To jak z czytaniem - zbyt gruba książka wyglądem zniechęca do czytania.
Najważniejszym jest jednak, żeby córka wiedziała, po co je, jakie będą konsekwencje zdrowotne, gdy nie będzie dostarczała organizmowi niezbędnych składników, co Ty czujesz w tej sytuacji. Określ swoje oczekiwania. Zapytaj, co ona czuje, co myśli o jedzeniu, jak chciałaby jeść (rodzaj jedzenia, częstotliwość, kolor, gotowane czy surowe). Nie pytam Cię o wiek córki, bo w tej sytuacji nie ma to znaczenia. Już najmłodsze mówiące dziecko Ci to powie. Wspólnie poszukajcie rozwiązania.
Daj przykład! Odżywiaj się prawidłowo, dbaj o estetykę wszystkich posiłków i sposób jedzenia. Tak uczymy dzieci nawyków żywieniowych. Postaraj się, by obiady weekendowe spożywane były przez całą rodzinę jednocześnie.
Powodzenia!