Nigdy nie przychodzą za wcześnie, chyba że wydarzyła się totalna katastrofa. Do każdego umówionego spotkania doliczają kwadrans studencki, mimo iż czasy beztroskiego życia akademickiego mają już dawno za sobą. Choć zawsze są spóźnieni do pracy, na zebranie czy obiad, to wena twórcza ich nie opuszcza. Mają gotową wymówkę na każdą okazję - od choroby psa i zepsutej windy po atak terrorystyczny włącznie.
Wśród spóźnialskich królują kobiety, ale przedstawiciele płci brzydkiej też dzielnie im wtórują. Każdy z nas zna przynajmniej jedną taką osobę. Nie ma, co ukrywać, że niepunktualność jest irytująca. Jednak cóż począć, gdy przyszło nam oddać swoje serce spóźnialskiemu…
Niepunktualna ONA
Nikt nie lubi czekać na drugą osobę, szczególnie gdy wiemy, że nigdy nie jest punktualna. Wie coś o tym Michał - świeżo upieczony małżonek Eweliny. Jego wybranka już przed ślubem miała problemy z dotarciem na czas w umówione miejsce - Kiedyś czekałem na nią dwie bite godziny, krążąc w kółko na mrozie po Plantach, a gdy zadzwoniłem, oświadczyła, iż właśnie wychodzi z domu - skarży się Michał, który zazwyczaj czeka na żonę kilkadziesiąt minut. Jednak odkąd są małżeństwem sytuacja się poprawiła. - Teraz jest zdecydowanie łatwiej, bo mieszkamy razem i nie muszę już marznąć na zewnątrz, ale kiedyś bywało różnie - śmieje się mąż. Ewelina zdaje sobie sprawę, że jej zachowanie prowokuje w ich małżeństwie wiele sprzeczek, ale nie potrafi nad tym zapanować. - Chciałabym choć raz zjawić się na spotkaniu przed Michałem, ale to chyba ponad moje siły. Raz próbowałam, ale przyjechałam do galerii za wcześnie pół godziny. Postanowiłam zaglądnąć na chwilę do jednego z butików i skończyło się na tym, że to on na mnie czekał pół godziny- tłumaczy się żona Michała.
Niepunktualny ON
Ania i Arek często kłócą się z powodu niepunktualności jednego z partnerów. W tym związku to Ania ma nieziemską cierpliwość, choć przyznaje, że jest już tą sytuacją trochę zmęczona. - Przeważnie spóźnia się 20 minut. Próbowałam wszystkiego łącznie z przychodzeniem 40 minut później niż powinnam na spotkanie. Sposób zadziałał raz. Na następnej randce Arek spóźnił się 50 minut - skarży się Ania. Jednak Arek stara się wynagrodzić swojej ukochanej zmarnowany czas. - Nigdy nie przychodzę spóźniony na spotkanie z pustymi rękoma, kupuję drobne prezenty lub kwiaty. Wiem, że to nie fair wobec Ani, ale tak już mam! - mówi chłopak. Jednak Ania skarży się nie tylko na spóźnialstwo partnera - Arek jest strasznym bałaganiarzem. Czasem mam wrażenie, że niedługo zginie pod stertą swoich rzeczy. Dziwię się, że jest w stanie odnaleźć cokolwiek na swoim biurku. Takiego czegoś już dawno nie widziałam! - oburza się dziewczyna.
Aneta Guzik – specjalistka ds. komunikacji
Spóźnieni kochankowie Spóźnianie się jest wyraźnym (choć nie zawsze świadomym) komunikacyjnym przekazem, którzy może być odczytany dwojako: albo jako pokazanie, że jest się ważniejszym od osoby, której spóźnialski każe na siebie czekać – albo jako oznaka braku kontroli nad swoim życiem. Żadna z tych opcji nie przysporzy osobie nieumiejętnie zarządzającej czasem przyjaciół, a także może stanowić zarzewie konfliktów w związku. |
||||
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.