Jeszcze kilka lat temu nikomu z nas nawet się śniło, że graffiti może być miękkie, żywe i włochate. Dzisiaj ciekawe i zarazem ekologiczne napisy coraz częściej pojawiają się na murach zagranicznych miast. "Zielona twórczość" zawitała już do Stanów Zjednoczonych, Anglii i Kanady. Który kraj jako następny zostanie zdominowany przez ekologiczne graffiti?
Ekoartyści na pewno nie mogą narzekać na brak weny twórczej, zwłaszcza Angielka Anna Garforth i mieszkanka Nowego Jorku - Węgierka Ediny Tokodi. Zamiast malować mury sprayami czy farbami, artystki ozdabiają płoty, stare mury, słupy i latarnie mchem. Ich graffiti jest całkowicie organiczne i naturalne. Wykonywane jest z wyciętych saprofitów, a mocowane za pomocą kleju, taśmy klejącej oraz zszywek. Poprzez swoją twórczość kobiety chcą zwrócić uwagę na brak symbiozy między przyrodą a współczesnym człowiekiem. Dążą do zmniejszenie dystansu pomiędzy ludźmi mieszkającymi w dużych aglomeracjach a naturą.
Może w niedalekiej przyszłości stare, zrujnowane mury pozostaną tylko
złym wspomnieniem, a "zielona twórczość" będzie cieszyć nasze polskie oczy?
fot. www.mosstika.com |
|
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.