Kupować czy nie kupować?
Z jednej strony podążanie za najnowszymi trendami mody leży w naszej kobiecej naturze, z drugiej zaś - odrobina zdrowego rozsądku z pewnością nie zaszkodzi naszemu domowemu budżetowi. Dlatego odpowiedź brzmi: kupować, ale nie za wszelką cenę.
Hity sezonu
Musicie pamiętać, że ubrania cieszące się dużą popularnością szybko wychodzą z mody. Dlatego zanim ograbicie sklepowe półki z wszystkich hitów tego sezonu, zastanówcie się, o czy marzycie, a co do szczęścia nie jest wam potrzebne. Dzięki temu jest szansa, że na waszym koncie ostanie się kilka złotówek. Poza tym pamiętajcie, że nie we wszystkich modnych strojach wygląda się oszałamiająco. Jeśli w danym sezonie hitem są spódniczki mini, to osoba z nogami jak kiełbaski może odpuścić sobie ten zakup. Nawet fakt, iż wydała ona na nią połowę swojej pensji, prawdopodobnie nie wyszczupli jej nóg. Każda z nas ma jakieś mankamenty, które stara się ukryć przed krytycznymi oczami bliźnich, a modne stroje niekoniecznie nam w tym pomogą. Jeśli już wydajemy pieniądze, to niech to będzie inwestycja na lata.
Postaw na klasykę
Okazuje się, że nie ma nic lepszego od klasyki. Gdy wszystko zawiedzie, jej możemy być zawsze pewni. To, co klasyczne odporne jest na "widzimisię" mody. Czarny kaszmirowy golf, wełniany płaszcz, biała koszulowa bluzka czy mała czarna zawsze są na czasie. Dlatego warto mieć tego typu ubrania w swojej szafie. Możecie być pewni, że nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
SALE - od 30% do 70%
Okres wyprzedaży to czas beztroskiego buszowania po sklepach. Każda klientka z obłędem w oczach przemierza stoiska pełne swetrów, koszul i spodni. Przyświeca jej jeden cel - upolować okazję życia, czyli znaleźć wystrzałowy ciuch za grosze. To właśnie wtedy kupujemy milion niepotrzebnych rzeczy. Dlaczego? Bo jest taniej niż zwykle, a skoro wszystko kosztuje mniej, to kupujemy więcej. Absurd. Efekt końcowy jest taki, że stajemy się właścicielami rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne, a co gorsza - nie mamy ich do czego ubrać. Zasada jest prosta, zanim kupisz jakiś dodatek czy ubranie, znajdź w myślach choć dwie rzeczy, do których będziesz to mogła założyć. W ten sposób jest szansa, że nie skończysz marnie ze stertą niepotrzebnych zakupów.
Inwentaryzacja szafy
Z nowego stroju każda przedstawicielka płci pięknej jest dumna jak paw. Dzięki niemu czujemy się piękniejsze i pewniejsze siebie. Nie ma w tym nic złego dopóki potrafimy zapanować nad naszą garderobą. Problemy zaczynają się, gdy tracimy nad nią kontrolę. A z ubraniowej inwentaryzacji wynika, że mamy 20 par spodni, 40 bluzek, 15 koszul i same jesteśmy zaskoczone niemałymi zasobami naszej szafy. Potem okazuje się, że połowy ubrań nie miałyśmy nigdy na sobie, bo są za małe, za duże, zostały nieodpowiednio skrojone, mają nietwarzowe kolory lub wyszły z mody. Dlaczego w takim razie je trzymamy? Większość z nas sama tego nie wie. Trzymamy i już. Przecież kiedyś możemy schudnąć lub przytyć, moda może wrócić i wtedy zapomniane ubrania znów wrócą do łask. Taki sposób rozumowania nie jest pozbawiony logiki, jednak przestańmy się oszukiwać. Przecież dobrze wiemy, że niektórych ubrań nigdy nie założymy.
Recykling ciuchów
Czas zrobić "szafowy" rachunek sumienia. Podzielcie ubrania na trzy kupki:
- stroje, bez których nie potraficie się obejść
- stroje, które nosicie od czasu do czasu
- stroje, których nie miałyście już milion lat na sobie
Jak się pewnie domyślacie, z trzecią kupką najwyższy czas się rozstać. Jeśli jakieś ubrania są w dobrym stanie, nie wyrzucajcie ich. Możecie oddać je potrzebującym, sprzedać lub skorzystać z naszego działu "wymień się". W ten sposób w waszej szafie zrobi się luźniej. Ubrania z drugiej kupki ułóżcie z tyłu szafy, a stroje, bez których nie wyobrażacie sobie życia, niech zawsze będą pod ręką.
To jak, idziemy na zakupy? Czy bierzemy się za wielki remanent w naszej szafie?