Ogródek ziołowy obok własnego domu? Dlaczego nie! Tym razem Ekorodziców inspiruje Katarzyna Wysocka, która projektowaniem zajmuje się już od 13 lat. Rękawiczki przygotowane, rękawy zakasane? Do dzieła!
fot. Katarzyna Wysocka
Zioła przyprawowe i lecznicze to jedne z najdawniej znanych i
uprawianych roślin. Posiadając nawet niewielki ogród, nie powinno się z
nich rezygnować. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wykorzystanie w
kuchni świeżych ziół dostarcza spotęgowanych doznań
aromatyczno-smakowych. A przyprawy suszone nie mogą się z nimi równać. Uprawa ziół nie nastręcza kłopotów – zioła są w większości wytrzymałe na warunki glebowe i środowiskowe oraz na błędy uprawowe. Rzadko chorują, nie mają też wygórowanych potrzeb nawozowych. Rosną szybko i bujnie, a oprócz swoich walorów użytkowych są atrakcyjne wizualnie.
Właściwe usytuowanie i zaplanowanie ogródka ziołowego powinno uwzględniać następujące założenia:
- miejsce jasne, przynajmniej 5 godzin operacji słonecznej dziennie;
- miejsce osłonięte przed silnymi watrami oraz popołudniowym, palącym słońcem – niezwykle istotne dla dobrego przezimowania roślin. Rośliny zimozielone (np. lawenda) lepiej przetrwają czas chłodów, jeśli nie będą nadmiernie wysuszane przez słońce i wiatr;
- gleba stosunkowo lekka, przepuszczalna. Jeśli w ogrodzie jest gleba gliniasta, należy ją rozluźnić przez dodatek piasku i torfu odkwaszonego;
- bliskość kuchni – tak, by po zioła nie trzeba było chodzić na drugi koniec ogrodu;
- bliskość tarasu i ścieżek – zioła wydzielają przyjemny zapach, ponadto niektóre z nich (mięta, melisa) odstraszają komary;
- rośliny wyższe sadzimy z tyłu rabaty, by nie zasłaniały roślin niższych ani nie zacieniały ich;
- rośliny nie zimujące bądź mało odporne na mróz (bazylia, rozmaryn) będziemy musieli uzupełniać co roku, należy to uwzględnić w pielęgnacji rabaty;
- zioła ekspansywne (mięta) trzeba ograniczać, zakładając do ziemi plastikowe opaski ograniczające rozrost korzeni oraz przycinać tak, by nie zagłuszyły sąsiadujących, słabiej rosnących egzemplarzy.