Gdy nasz szkrab nauczył się już robić kuleczki i przyklejać placuszki, na pewno zechce zobaczyć coś innego. Pokażmy mu nową sztuczkę. Z kawałka plasteliny zróbmy rulonik – wałeczek. Ulepmy go tak, aby dziecko dokładnie widziało, że plastelina jest pod naszą ręką na podkładce i że delikatnie ją rolujemy.
fot. Aleksandra Kus
Oczywiście, opowiadajmy na bieżąco, co się dzieje z plasteliną:
- że się rozciąga,
- roluje,
- wałkuje,
- że robi się długa jak makaronik.
- Spróbujmy podłożyć pod rączkę dziecka troszkę plasteliny i porolujmy delikatnie razem z nim (pamiętajmy, aby plastelina nie była zbyt twarda, gdyż dziecko ma znacznie mniej siły od nas i ciężko mu będzie ją zrolować).
- Jak już uda nam się zrolować kilka makaroników, zaczynamy tworzyć obrazek.
- Poprośmy dziecko, aby pomogło nam poprzyklejać wałeczki i wyczarować nowy obrazek. Jak już przykleimy pierwszy wałeczek, powiedzmy dziecku, że teraz wałeczek zamienił się w paseczek, że go spłaszczyliśmy i przygnietliśmy. Pamiętajmy, aby rulonik był dość cienki, gdyż po rozgnieceniu go i tak zgrubieje. Do najłatwiejszych obrazków stworzonych z wałeczków należą domki, płotki, drzewka i stoliczki. Spytajmy się malucha, co chce zrobić, czy domek czy może stoliczek. A może samo wymyśli, co chce wykleić z wałeczków? Uwaga! Nigdy nie narzucajmy dziecku naszej wizji artystycznej – maluch musi sam zdecydować, co chce wykleić.
Już 19-miesięczny maluch jest w stanie nauczyć się rolowania plasteliny. Oczywiście, nagradzamy ciepłym słowem każdą, nawet najmniej udaną, próbę rolowania. Przy okazji jest to też dobry moment, aby dziecko potrenowało naukę mówienia. Jeśli stworzymy na przykład dom, to zapytajmy się kilka razy: Co to jest? To dobry moment, aby powtórzyć kilka razy nowe słówko "dom".
W kolejnym etapie spróbujmy połączyć dwie umiejętności:
kuleczki i wałeczki. Łatwo jest zrobić drzewko z paseczków, a jabłuszka z placuszków, Babę Jagę z placuszków, a miotłę z paseczków.
fot. Aleksandra Kus
Pamiętajmy, aby nie tworzyć zbyt skomplikowanych rzeczy. Starajmy się, aby dziecko, nawet to rozkojarzone i wiecznie biegające, było w stanie dokończyć obrazek przy jednym spotkaniu z plasteliną np. stół, a na stole jabłuszko (trzy paseczki i jedna kuleczka).
Klika słów o kolorze
fot. Aleksandra Kus
W pierwszej zabawie napisałam, żeby dać naszym pociechom plastelinę w jednym kolorze. W miarę rozwoju naszego dziecka możemy dla urozmaicenia dołożyć inny kolor. Najwyżej trzy kolory na raz! Pamiętajmy, żeby nie wrzucać takiemu smykowi wszystkich dostępnych kolorów plasteliny, ponieważ zapewnimy mu bałagan w głowie zamiast rozwoju manualnego. Nasz szkrab będzie miał dylemat, którą plastelinę wybrać, zamiast co z niej zrobić. Drodzy rodzice, na wszystko przyjdzie odpowiedni moment. Już za miesiąc, dwa, Wasz smyk będzie wiedział, jaki chce kolor i na pewno Wam o tym powie.
Co innego, gdy chodzi o kredki i kolorowanie, gdzie główną zabawą jest używanie różnych kolorów. Ale nawet przy kredkach nie powinniśmy przesadzać. W rzeczywistości dziecko, aby wyrazić emocje potrzebuje i rozróżnia tylko konkretne kolory tj.: czerwony, żółty, niebieski, zielony, czarny i biały, a przy pomarańczowym i brązowym ma już dylemat, nie mówiąc już o beżu i indygo, które są totalną abstrakcją.
Życzę przyjemnej zabawy.