mama na pełny etat. Pod swoim skrzydłami ma
pięcioro dzieci. Pracuje w swoim domu w Lublinie, gdzie ma ręce pełne
roboty... A jej zauroczenie chustą trwa od ponad dwóch lat.
Jak wpadłaś na chustowy trop?Pierwszy raz zetknęłam się z
chustą, kiedy moja najstarsza córka miała rok i przyjechała do mnie z
Niemiec siostra. Jak wiele matek w tym kraju nosiła swoje dziecko w
chuście, ale ja w ogóle nie zainteresowałam się wtedy tym tematem (i do
dziś żałuję!). Przy drugim dziecku używałam szytej przez koleżankę
chusty, szumnie wtedy przeze mnie nazywanej kółkową – teraz na takie
rzeczy mówię "torba na dziecko", czyli coś a la bebelulu – model lulu.
Owszem, przydawała mi się od czasu do czasu, ale to nie było TO. Dopiero
kiedy oczekiwałam na czwarte dziecko, dzięki znajomym, natknęłam się na
lubelski klub Podushkowiec, wybrałam się na jedno spotkanie i
zobaczyłam tam "stukniętych" rodziców (tak, tak, byli też tatusiowie:)),
którzy przynieśli mnóstwo chust, macali, wiązali i zachwycali się,
dyskutując o kolorach, rodzajach chust, firmach itp. itd. Stałam z boku
lekko onieśmielona nieznajomością tematu. Jednocześnie z zachwytem
patrząc, jak ich maluchy chętnie wtulają się w swoich rodziców otuleni
chustą... Zakupiłam więc swoją pierwszą chustę i tak zaczęła się nasza
przygoda.
Dlaczego chusta? Bo w chuście mogę przytulać moje
dziecko, jednocześnie mając wolne ręce i wykonując inne czynności –
sprzątanie, czytanie, bawienie się ze starszymi dziećmi czy buszowanie
po internecie;) Bo moje dziecko uwielbia być noszone i bardzo szybko się
uspokaja w chuście- najczęściej od razu zasypia... Bo dzięki niej mogę
spokojnie wyjść na spacer (mieszkam na 4 piętrze bez windy), nie jestem
ograniczona żadnymi schodami, wąskimi przejściami itp. Wchodzę tam,
gdzie z wózkiem nigdy bym nie weszła – do sklepu ze schodami, do
biblioteki, na koncert, do restauracji, nawet do ciuchlandu :D
Ile przetestowanych chust masz na swoim koncie?Myślę,
że około 20. Swoich doliczyłam się 6 (obecnie trzy – od dłuższego czasu
te same) ale często używałam pożyczonych lub testowych:)
Czy wciągnęłaś partnera w chustowy tryb życia? Niestety,
mój mąż nosi w chuście rzadko, najczęściej jak sam zostanie w domu i
dziecko zacznie płakać albo jak idziemy gdzieś na dłuższą wycieczkę... O
wiele chętniej niż w chuście nosi starsze dziecko w nosidle Mei Tai:)
Ulubiony model chusty?Rodzaj
– tkana długa, a jeśli chodzi o markę/model to najbardziej lubię moje
dwa indio Didymosa:) Chociaż podoba mi się też Nati fioletowe paski z
wełną – na razie niespełnione marzenie.
Ulubione wiązanie?Obecnie kieszonka, przy poprzednim dziecku tylko 2X, a później jak był cięższy to prosty plecak:)
Czy należysz do jakiegoś klubu/stowarzyszenia chustujacych mam?Nie należę. Czasami się spotykamy w Lublinie z innymi mamami na warsztatach organizowanych przez klub Podushkowiec...
Trzy życzenia do złotej rybki z okazji Dnia Matki:
- Więcej czasu! Na zabawę z dziećmi, na słodkie nicnierobienie i na wyjścia z mężem:)
- Więcej chust! Żebym mogła sobie dobierać chustę do ubrania, HEHE!
- Robota z funkcją sprzątania/prania/gotowania :D
Chustomama to ... mama szczęśliwa, bo co może dać nam
więcej radości niż możliwość bycia TAK blisko swojego dziecka – czuć
jego zapach, oddech i bicie serca, wiedząc, że czuje się bezpieczne i
kochane – to jest sens życia każdej matki.
CHUSTOMAMY POSZUKIWANE!!!
Jesteś ekomamą i nie wyobrażasz sobie macierzyństwa bez chusty? Chcesz podzielić się swoimi spostrzeżeniami i odczuciami? Czekamy właśnie na Ciebie! Pomóż nam obalić chustowe mity i stworzyć wartościowy poradnik "Dziecko w chuście" dla świeżo upieczonych mam. Zapraszamy do współpracy wszystkie chustomaniaczki. Czekamy na kontakt mailowy redakcja@ekorodzice.pl. Napiszcie, jak długo trwa Wasza przygoda z chustą.
|