My First Activity to ciekawa gra edukacyjna z planszą i kolorowymi rysunkami przeznaczona dla dzieci od 4 lat. Mali gracze uczą się nowych słów poprzez zabawę, a ich ręce i nogi są w ciągłym ruchu. To świetna propozycja dla rodziców, którzy chcą odciągnąć swoje dzieci od ekranów komputerów i telewizorów.
fot. Gra zdobyła główną nagrodę w XII edycji konkursu 'Świat przyjazny dziecku' w kategorii zabawki dla dzieci 3-7 lat.
NAZWA PRODUKTU: Gra "MY FIRST ACTIVITY"
WIEK: od lat 4
LICZBA GRACZY: 3-16 graczy
CENA: 59,90 zł
INFORMACJE PRODUCENTA
Gra składa się z rozkładanej planszy z kolorowymi polami odpowiadającymi śladom słoni. Takie same ślady żółte, czerwone lub niebieskie widnieją na aż
165 kartach z hasłami przedstawionymi graficznie oraz opisanymi w dwóch językach: polskim i angielskim.
Jeden z graczy danej drużyny losuje hasło. Jego zadanie polega na przedstawieniu wylosowanego hasła pozostałym członkom drużyny na jeden z trzech sposobów:
- rysując,
- pokazując
- opisując słownie (oczywiście bez użycia danego słowa).
Odgadnięcie hasła w przewidzianym czasie pozwala, aby jeden z drewnianych, ślicznych słoni-pionków przesunął się do przodu na najbliższe pole oznaczone takim samym kolorem, jaki widniał na wylosowanej wcześniej karcie. Wszystkie wysiłki uczestników służą doprowadzeniu słonia do wodopoju, czyli do mety naszej gry, obojętnie czy jako dwie rywalizujące drużyny czy jeden wspólny zespół.
TESTERZY: użytkowniczka portalu zeberka z synkiem
WRAŻENIA
Jako że testuję "My first activity" dla portalu ekorodzice.pl zaznaczę od materiału, z którego została wykonana gra. Pionki są drewniane, a plansze kartonowe, jedynie spód planszy został wyścielony plastikiem, ale w pełni nadającym się do recyklingu – więc gra przechodzi test na „ekologiczność”.
Gra jest bardzo kolorowa i estetycznie wykonana. Pionki wzbudzają sympatię. Półrocznemu siostrzeńcowi bardzo zasmakowały ;) Podczas rozgrywki było sporo zabawy. Idealnie nadaje się dla małych dzieci jako jedna z pierwszych gier, ponieważ łatwo wytłumaczyć zasady. Gra nie dłuży się i nie nudzi dziecka, gdyż przez cały czas uczestniczy ono w zabawie (zgaduje, pokazuje lub pilnuje czasu drugiej drużyny). Teraz nasz sześcioletni synek ciągle chce grać, a to chyba najlepszy dowód na to, że "My first activity" spełnia swoje zadanie. Nawet nasz dwuletni sąsiad Alan miał dużą frajdę podczas rozgrywki, mimo że nie jest jeszcze w stanie pojąć zasad.
fot. Gra edukacyjna MY FIRST ACTIVITY
PLUSY:
-
Teraz przejdę do oceny gry. Niezaprzeczalnie gra ma więcej zalet niż wad. Przede wszystkim w odróżnieniu od wielu innych gier dla małych dzieci mimo prostych zasad – sprawia ona wiele radości również osobom dorosłym. W końcu mama z tatą mogą naprawdę sobie pograć i w pełni zaangażować.
-
Kolejną świetną sprawą jest możliwość dopasowania gry do swoich potrzeb, dostępnego czasu czy wieku pociech. Grę można dowolnie poukładać (w ścieżkę, kółko, półkole itp.), wykorzystując mniej lub też więcej elementów, co pozwala na zaplanowanie długości rozgrywki.
-
W zależności od indywidualnych preferencji można zmieniać zasady, np. jeśli rysowanie staje się zbyt łatwe bez żadnych konsekwencji można umówić się, że np. wszystkie hasła pokazujemy. Sami też regulujemy czas na odgadnięcie hasła, tak aby był on optymalny dla wieku maluchów. Trudniejsze hasła można usunąć z talii i włączyć je do gry, gdy dziecko będzie większe.
-
Dzięki angielskim tłumaczeniom można wykorzystać grę jako pomoc edukacyjną w nauce języka. Jestem zwolenniczką nauki poprzez zabawę obcych słów już najmłodszych dzieci.
-
Rysunki obrazujące hasła są na tyle czytelne, że dziecko nieumiejące czytać może grać bez pomocy osoby dorosłej. Jeśli jednak obawiamy się nieporozumień, które w przypadku rozemocjonowanych, rywalizujących dzieci mogą być przyczyną małej awantury, lepiej jest wcześniej zapoznać maluchy z wszystkimi hasłami.
-
Kolejną wielką zaletą tej gry jest możliwość grania bez elementu rywalizacji (dla rodziców lub dzieci, które źle to znoszą).
- Aby rozpocząć zabawę wystarczy 3 graczy – nasze rodzinki są w obecnych czasach niezbyt liczne i zwykle za małe na większość gier, a tym sposobem wystarczą sami domownicy, aby świetnie się bawić! Dodam tylko, że haseł jest na tyle dużo, że można grać wielokrotnie i nie spamiętać ich wszystkich.
MINUSY:
-
Jak dla mnie wadą jest brak małej klepsydry, ponieważ trudno przedszkolakom kontrolować czas z zegarkiem.
-
Dziecko, które jeszcze nie czyta, będzie potrzebowało pomocy starszego kolegi albo też rodzica, aby wyjaśnić mu hasło.
- Nie podoba mi się nazwa gry – wraz z dziećmi nazywamy ją więc słonikami bądź wodopojem. Po za tym gra w zasadzie bez wad.
PODSUMOWANIE
Jestem bardzo zadowolona. Moje dziecko również. Słonie często przesiadują nad wodopojem, więc też chyba nie mają zastrzeżeń. Jednym słowem bardzo dobra pozycja na wspólne, wesołe i rozwijające wieczory, gdzie wszyscy od najmłodszych do najstarszych miło i ciekawie spędzą czas
Jeśli szukasz czegoś dla starszych dzieci wypróbuj ACTIVITY