Kto czytał poprzednie artykuły i razem z dzieckiem zaczął rozwijać jego rączki, ten wie, że nawet taki 1,5-roczny maluch potrafi już co nieco stworzyć. Do tej pory skupialiśmy się na płaskich obrazkach, na kropkach, placuszkach, rulonikach i trafianiu do celu. Tymczasem nasz maluch opanował już te umiejętności i czeka na nowości.
Kiedy wprowadzić nową zabawę naszemu smykowi?
Jeśli zaobserwowaliśmy już znudzenie lepieniem, nie zwlekajmy z wprowadzeniem nowej zabawy. Nawet jeśli nie wszystkie poprzednie zadania zrobione były tak idealnie, jak byśmy sobie tego życzyli, to pamiętajmy, że w miarę ćwiczeń rączki naszego dziecka będą coraz sprawniejsze. Za kolejne pół roku maluch nie będzie miał problemów z utoczeniem plastelinowego rulonika czy kulki, o ile w międzyczasie będziemy podsycać jego ciekawość do tworzenia w plastelinie.
Proponuję dziś nową zabawę:
Namawiam Was żebyście właśnie w takim momencie stworzyli z dziećmi pierwsze trójwymiarowe rzeźby. To będzie coś niesamowitego! Spróbujcie ulepić coś, co właśnie w tym okresie najbardziej interesuje Wasze dziecko, np. samochodzik, lalę, koszyczek z kasztankami, a może trójwymiarowego bałwanka, kotka czy ulubionego bohatera bajki. Nie przejmujcie się tym, że wcale nie jest to podobne np. do autka, dzieci mają niesamowitą wyobraźnię i same podpowiedzą Wam, co ulepiliście. A autko czy robaczek trzymany w rączce, którego można poobracać, dorobić ozdoby, a potem z pomocą mamy lub taty spróbować samemu zrobić takie "cudo" – to jest to!

Przypominam, że dziecko najwięcej i najłatwiej przyswajają, obserwując rodziców, więc nie pozwól, aby Twoje dziecko zakodowało sobie, że coś jest zbyt trudne albo że tego nie da się zrobić. W końcu chodzi tu również o pobudzanie wyobraźni, która ma procentować na całe przyszłe życie naszej pociechy. Najlepiej będzie, gdy postarajcie się coś stworzyć, pomimo że jest to trudne. Najłatwiej Wam będzie zrobić to, co jest najmilsze i najbliższe dziecku.
Mnie i moją córeczkę, niespełna 2 letnią Martusię, zainspirował wierszyk Jana Brzechwy o żuczku i biedronce. Na pewno to znacie:
Do biedronki przyszedł żuk, w okieneczko puk, puk, puk itd... Ja lepiłam biedronkę, namawiając córkę do współpracy, co widać na zdjęciach, a ona zachłyśnięta nową możliwością lepienia zrobiła żuka, zupełnie sama. Ciekawa jestem co dla Was stanie się inspiracją do nowej zabawy?
Ważne! Jeżeli Twój maluch ma tendencję do niszczenia wszystkiego co ulepiłaś/eś lub co sam ulepił, to pozwól mu na to. Okres 2 lat to okres poznawania i próbowania otoczenia i zagniatanie misternie ulepionej rzeźby odbywa się raczej ze szczęścia i możliwości zapanowania nad materią, a niżeli z premedytacji. Jeśli chcesz mieć pamiątkę, to przed lepieniem przyszykuj aparat, który uwieczni Wasze dzieła.
Życzę przyjemnej zabawy i powodzenia w tworzeniu.