– Kiedy dziecko ma trudności w obszarze wydalania zdarza się, że trzeba
dać mu spokój na bardzo długi czas, aż niejako „zapomni” o trudnych
emocjach związanych z daną sytuacją i odważy się spróbować ponownie –
odpowiada na pytanie naszej użytkowniczki psycholog Agnieszka Stein.
Witam serdecznie! Powoli zaczynam szukać pomocy u ekspertów, bo brakuje mi już siły, cierpliwości i akceptacji dla zachowania mojej córy. Marysia ma już prawie 3 lata (dokładnie 2 lata i 9 miesięcy), a od 9 miesięcy ma braciszka. Kilka miesięcy temu się odpieluchowała. Nigdy nie wywierałam na niej presji, sama podjęła tę decyzję:) Wystarczyła chwila bez pieluchy i wiedziała już, co robić. Z siusiu nie ma problemów – zawsze woła, wpadek nie zaliczamy. Tylko ta nieszczęsna kupka... Na nocnik złapaliśmy ją może kilka razy, zwykle okupione to było wieloma prośbami. Ostatnio problem narósł, gdyż już każda kupka ląduje w majtkach. Nie da się jej przekonać do nocnika ani sedesu. Nie woła, że chce zrobić, chowa
się po kątach i tam w skrytości produkuje. Próbowałam to przeczekać, powtarzałam, że następnym razem na pewno zdążymy. Teraz powtarzam, że nie podoba mi się to, że to dla mnie kłopot i że byłoby mi łatwiej i przyjemniej, gdyby kupka lądowała w
nocniczku. Z każdą kolejną wpadką tracę cierpliwość i nadzieję na pozytywną zmianę. Nie wiem, co mam robić, żeby jej pomóc. Kiedy pytam, dlaczego robi w majteczki, odpowiada, że tak jest lepiej. Czy w ogóle można coś z tym zrobić? Panie w żłobku mówią, że Maryś nie robi tam kupek. Skoro jest w stanie przynieść kupkę do domu albo chować się po kątach, żeby ją spokojnie zrobić, to zakładam, że ma jakąś świadomość fizjologiczną. Proszę o poradę!
Fizjologia jest jednym z tych obszarów, gdzie dzieci bardzo często pokazują swoją autonomię, bo jak już Pani sama doświadczyła, bardzo trudno jest dziecko do czegoś zmusić.
Z jakiegoś powodu dla Marysi taki sposób załatwiania się, jaki przyjęła, jest w tej chwili łatwiejszy.
Może to być związane ze sposobem, w jaki na samym początku była przekonywana do nocnika. Może z pojawieniem się młodszego brata (który przecież załatwia się w pieluchę i mamie to nie przeszkadza). A może z czymś jeszcze innym. Tego nie wiem.
Na pewno jednak nie jest tak, że dwuletnie dziecko działając podejmuje świadome decyzje jak dorosły. To jeszcze zdecydowanie nie ten wiek.
Świadomość fizjologiczna to więc jedno, a trudne emocje – jakie w tej chwili narosły wokoło tematu kupy – to zupełnie inna sprawa. Te emocje właśnie mogą powodować, że kiedy Marysia siada na nocnik albo na sedes, jej organizm po prostu odmawia współpracy i kupa się nie pojawia. Bardzo możliwe, że dziewczynka bardzo by chciała pomóc mamie i rozwiązać jej kłopot, ale im bardziej się stara, tym trudniej jej się rozluźnić i ze starania nic nie wychodzi.
Kiedy dziecko ma trudności w obszarze wydalania zdarza się, że trzeba dać mu spokój na bardzo długi czas, aż niejako „zapomni” o trudnych emocjach związanych z daną sytuacją i odważy się spróbować ponownie. Bo przede wszystkim warto pamiętać, że Pani córka jak każde inne dziecko na pewno bardzo chciałaby załatwiać się tak, jak robią to inni członkowie rodziny i robienie kupy w majtki nie jest dla niej na pewno ostatecznym celem, tylko etapem na drodze do dorosłego sposobu załatwiania się.
Natomiast z Pani listu wynika, że Pani jest z zachowaniem Marysi w tej chwili trudno. Może więc, skoro Pani o tym myślała, warto by poszukać wsparcia jakiegoś specjalisty. Dzięki temu łatwiej by było Pani wspierać swoją córkę w tym, co ona w tej chwili przeżywa. Na pewno, podobnie jak dla Pani, nie jest to dla niej łatwa sytuacja.