Kolejną młodszą od gliny masą jest Plastelina.
Plastelinę wynalazły dwie różne osoby prawie w tym samym czasie. Pierwszy był aptekarz z Monachium Franz Kolb w 1880r, drugi wynalazca to angielski nauczyciel rzeźby William Harbutt w 1897 r. Po tym czasie nastąpił rozkwit różnych odmian mas plastycznych, powstała modelina i popularna dziś ciastolina. Wracając do plasteliny jest to prosty produkt, który właściwie nie powinien być toksyczny (o ile producent stosuje się do zasad i kryteriów patentowych), ponieważ użyte do niego materiały są obojętne dla organizmu ludzkiego.
fot. plastelina i modelina
Ale co tam właściwie jest? Już podaję:
- wazelina (produkt czysty chemicznie i niealergizujący),
- kreda (węglan wapnia),
- kwasy tłuszczowe,
- barwniki.
Ale nie łudźcie się drodzy rodzice, że każda plastelina jest świetna. Niestety, nawet ta pięknie i kolorowo opakowana może okazać się gumowata zamiast plastyczna i w dodatku toksyczna (to już po zapachu daje się wyczuć).
-
Dobra plastelina ma zapach kredy, ale może nie wszyscy znają ten zapach więc od razu powiem, że kupując plastelinę wybierajmy tylko tę z napisem: nietoksyczna.
-
Plastelina jest również niebrudząca, pod wpływem ciepłych rąk staje się plastyczna, a w temperaturze pokojowej twardnieje (uwaga na nadchodzące letnie upały, plastelinę w gorące lato lepiej przechowywać w chłodzie lub po prostu w lodówce).
-
Plastelinę można używać wielokrotnie, mieszając przy tym kolory.
-
Kolory plasteliny zależne są od producenta, kiedyś tylko modelina miała intensywne kolory, teraz już i kolory plasteliny są mocne, a nawet jaskrawe.
-
Jej obojętny zapach jest atutem, gdyż nie nakłania do posmakowania. A jeżeli plastelina mocno wetrze się w ubranko to wystarczy uprać je w gorącej wodzie z mydłem (orzeszkami piorącymi lub proszkiem do prania), uprzednio zdrapując, ile się da.
Źródło: W napisaniu tego artykułu pomogła mi Wikipedia.