Noszenie dzieci w chustach i nosidłach to temat znany już dość szeroko – coraz więcej rodziców nosi swoje dzieci, coraz więcej wiemy odnośnie noszenia. Nadal jednak jest wiele mitów dotyczących tematu, pewne kwestie są kontrowersyjne. Przykładowo – noszenie dzieci z wyzwaniami rozwojowymi, ze wzmożonym lub obniżonym napięciem mięśniowym, asymetrią itp., wcześniaki. Czy te dzieci można nosić w chustach?
fot. Wcześniak – kangurowanie a chusta
Ja, jako
doradca noszenia, uważam, że można. Oczywiście z zachowaniem szczególnej ostrożności i zawsze w porozumieniu z prowadzącym specjalistą. Jeśli trafiają do mnie rodzice malucha z wyzwaniem rozwojowym, zawsze proponuję im naukę wiązania i późniejszą konsultację ze specjalistą.
Zajmijmy się wcześniakami – wciąż jeszcze nie ma zgody, czy i od kiedy wolno je nosić, w czym i jak nosić, na co zwracać uwagę. Na pewno trzeba zdać sobie sprawę, że wcześniak to nie tylko mniejszy noworodek. Chcąc nosić, trzeba porozumieć się z rehabilitantem, fizjoterapeutą czy innym specjalistą, pod którego opieką jest maluszek. Najczęściej w ogóle mówimy o noszeniu wcześniaka dopiero po wypisaniu do domu, czyli stabilnego i już całkiem „dużego”. Warto jedna wspomnieć, że w Niemczech są oddziały neonatologiczne, które z powodzeniem korzystają z chust do noszenia dzieci – chusta ułatwia położnym noworodkowym opiekę nad maluszkami podczas nieobecności ich rodziców. U nas nie ma jeszcze o tym mowy, ale mam nadzieję, że i to się zmieni, bo kangurowanie, zalecane od wielu lat przez WHO, powoli zaczyna wchodzić na nasze oddziały neonatologiczne.
Czym różni się kangurowanie od noszenia w chuście? Do kangurowania nie potrzebujemy chusty, wystarczy opaska lub pielucha, przy pomocy której stabilizujemy maluszka, który znajduje się na klatce piersiowej rodzica. Kangurowanie to nie noszenie – kangurując siedzimy, a w zasadzie półleżymy na specjalnym fotelu (niestety mało ich jeszcze na naszych oddziałach i rodzice muszą sobie jakoś radzić, chcąc wspierać rozwój swoich przedwcześnie urodzonych dzieciaczków). Kangurowanie to kontakt skóra do skóry, nosząc nie musimy się rozbierać. Kangurować możemy najmniejsze nawet wcześniaki, podpięte do różnego rodzaju urządzeń, nosimy dopiero dzieci stabilne i nieco większe – 2,5 kg to waga bezpieczna do noszenia, chociaż zwykle wtedy musimy korzystać
ze specjalnej chusty (wcześniaczej) o szerokości 45cm, zamiast standardowych 60-70 cm.
fot. Chusta standrdowa i wcześniacza
Dlaczego powinno się kangurować wcześniaki? Dlaczego powinno się je nosić? Zacznijmy od rodziców, dla których przedwczesne narodziny potomka są wielkim zaskoczeniem i sytuacją nader trudną. Narodziny dziecka zawsze są rewolucją w życiu rodziców, ale kiedy mamy do czynienia z kilkusetgramowym maleństwem, które leży w inkubatorze podpięte do aparatury, którego nie możemy wziąć na ręce, nakarmić, przewinąć czy po prostu przytulić, jest zdecydowanie trudniej. Trudniej jest budować więź, trudniej nauczyć się być rodzicem, trudniej się komunikować. W szpitalu warto kangurować, żeby uczyć się swojego maluszka, żeby nawiązywać więź, żeby nie bać się go dotykać. To rodzice najlepiej potrafią zająć się swoim dzieckiem, nawet jeśli jest malusieńkie i wymaga stosowania różnych procedur – potrafią to robić z miłością i delikatnością. A dziecko? Dziecko dostaje to, czego mu za wcześnie zabrakło – ciepło, zapach, dotyk, bicie serca, a w momencie kiedy zaczynamy je nie tylko kangurować, ale dodatkowo nosić – kołysanie. Badania WHO wskazują, że dzieci (nie tylko wcześniaki) kangurowane lepiej się rozwijają – bliskość fizyczna daje im poczucie bezpieczeństwa, stymulowane są różne zmysły, również dotyk – pierwszy i niezwykle ważny zmysł. Polscy specjaliści z oddziałów neonatologicznych również zauważają korzystny wpływ kangurowania na dzieci i na rodziców, którzy stają się pewniejsi w swoim trudniejszym rodzicielstwie. A noszenie? Noszenie to przedłużenie kangurowanie – przynosi wszystkie korzyści, jakie daje kangurowanie, dając dodatkowo wolne ręce i pozwalając na wykonywanie różnych czynności.
Ważne jest, żeby nosić dobrze (Koniecznie Zobacz: Jak nie nosić dziecka w chuście?) – niezależnie od tego, czy dziecko jest urodzone w terminie czy przed. Dobrze to znaczy zdrowo, wygodnie i bezpiecznie. Zasady są te same dla dzieci zdrowych. W przypadku dzieci z wyzwaniami czasem bywa trudniej je zastosować. Ważna jest dobra chusta (koniecznie tkana splotem skośno krzyżowym), dobrze dobrane wiązanie i dbałość o właściwą pozycję i dobre dociągnięcie chusty. Jako doradcy noszenia w szkole ClauWi® zostajemy wyposażeni w wiedzę, która pozwala nam zająć się różnymi dziećmi. Wiemy, na co zwrócić uwagę w przypadku dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym (to częste u wcześniaków), wiemy jak pracować z dzieciakami cierpiącymi z powodu wzmożonego napięcia mięśniowego czy asymetrii.
Zachęcam rodziców do nauki wiązania chusty i późniejszej konsultacji ze specjalistą, pod którego opieką jest ich Maluszek – pokazujemy wtedy prawidłowo zawiązaną chustę, a nie pytamy ogólnie „czy wolno”. Pogląd wielu specjalistów na temat noszenia dzieci wynika z obserwacji rodziców noszących, a niestety nie wszyscy, których widzimy na ulicach, noszą swoje dzieci dobrze. A nam zależy na ocenie tego, jak my chcemy nosić nasze dziecko.