Jeszcze kilkanaście lat temu ojcowie mieli bezwarunkowy zakaz wstępu na
porodówkę. Nie podejmowali wtedy decyzji o tym, czy chcą uczestniczyć w
narodzinach dziecka, bo nie było takiej możliwości w szpitalach. Dziś,
gdy wiele się w tej kwestii zmieniło, a porody rodzinne stały się
standardem, przyszli rodzice muszą rozważyć wszystkie "za i przeciw" i
zdecydować, czy chcą rodzić wspólnymi siłami.
fot. fot. Łukasz Wrzesiński
Niemal każda kobieta odczuwa lęk przed porodem, gdyż jest to dla niej sytuacja nowa i nie do końca przewidywalna. Niepokój dodatkowo budzi szpital – zupełnie obce miejsce i obcy ludzie w nim pracujący. Zazwyczaj w tym czasie najlepszym towarzyszem dla kobiety jest ojciec dziecka.
Wspólny poród?Być może należysz do tej grupy ojców, dla której uczestnictwo w narodzinach dziecka jest czymś naturalnym. To komfortowa sytuacja dla twojej partnerki. Pamiętaj jednak, że kobieta może mieć zupełnie inne preferencje. Jeśli zdecyduje, że Twoje towarzystwo będzie ją rozpraszać i chce rodzić tylko w obecności personelu medycznego, uszanuj jej wolę.
Często jednak mężczyźni obawiają się o to:
- czy spełnią oczekiwania rodzącej partnerki,
- czy będą potrafili jej pomóc,
- czy zniosą widok jej cierpienia,
- czy w ogóle widok porodu.
Być może należysz właśnie do tej grupy panów i odmawiasz uczestnictwa w narodzinach, pomimo nalegań żony. Oczywiście, masz do tego prawo, jeśli jesteś przekonany, że Twoja obecność tam jest zupełnie zbędna. Jednak najczęściej bywa tak, że wystarczy niewielkie przygotowanie, by zrozumieć, na czym polega rola osoby towarzyszącej przy porodzie i pomimo wcześniejszych oporów, zdecydować się na pobyt na porodówce. Mężczyźni lubią kontrolować sytuację, wolą znać konkretny cel czy zadania, które mają do wykonania – poznanie ich wcześniej daje im pewność siebie. Dlatego warto, abyś dowiedział się, w jaki sposób możesz pomagać kobiecie w czasie porodu:
- uczestnicząc w zajęciach szkoły rodzenia,
- czytając odpowiednią literaturę,
- czy choćby zapoznając się z poniższymi wskazówkami.