Ekologiczność Mooncupa widoczna jest na każdym etapie jego produkcji,
promocji i użytkowania. Każdy z wielorazowych
kubeczków menstruacyjnych ma kilkuletnią trwałość, zapakowany jest w
biodegradowalne pudełeczko kartonowe zadrukowane warzywnym tuszem i w
torebeczkę z organicznej bawełny.
OPIS PRODUKTU
OCENA: 4,5
CENA: 99,00 zł ( na hasło Ekorodzice 5% zniżki)
OPAKOWANIE: recyklingowe pudełeczko kartonowe i torebeczka z organicznej bawełny
TRWAŁOŚĆ: 5 lat
Mooncup nie zawiera rakotwórczych dioksyn, farb, plastiku, pestycydów, ani wybielaczy i nie zostawia szkodliwych włókien na ściance pochwy.
Kubeczki menstruacyjne Mooncup (dwa rozmiary A i B) testowała kobieta: rodząca raz, naturalnie, wiek: 31 lat.
Mooncup jest dostępny TYLKO w dwóch rozmiarach:
- Rozmiar A o średnicy 46 mm i długości 50 mm
- Rozmiar B o średnicy 43 mm i długości 50 mm (i jak się okazało te 3mm mają zasadnicze znaczenie w użytkowaniu o czym poniżej)
Oba modele posiadają łodyżkę o długości 21 mm. Łodyżka służy do „namierzenia” Mooncup’a w pochwie i można ją skrócić do długości, która będzie nam najbardziej odpowiadała.
Ja usunęłam całkowicie, gdyż okazała się dla mnie zbędna, pochwa to nie studnia bez dna ;] Przy źle dociętej łodyżce, tzn. za długiej istnieje ryzyko, że będzie ona ocierać nam się o bieliznę, wzruszenie kubeczka powoduje jego przesunięcie i „niekontrolowany wyciek zawartości”.
Przejdźmy do rzeczy. Do Mooncup’a podchodziłam na początku dość sceptycznie, pewnie jak większość z Was. Używałam tylko tradycyjnych tamponów, a po porodzie coraz częściej podpasek, bo z tamponami miałam problem, prawie za każdym razem po miesiączce odczuwałam dyskomfort, czasem…candidoze. Ginekolog odradzał tampony – pod koniec, kiedy krwawienie jest mniejsze tampony i tak chłoną wszystko łącznie z naszą gościnną florą, co prowadzi do wyjałowienia pochwy. Szukałam alternatywy. Trafiłam w Internecie na kubeczek menstruacyjny… i tak zaczęła się nasza wspólna przygoda.
Pierwsze wrażenie: wbrew pozorom nie krzyknęłam „rany jaki wielki”, a „ojej taki mały?” ;]
Montaż wbrew pozorom jest bardzo prosty. Kubeczek zakłada się na dwa sposoby i zauważyłam, że w moim przypadku składanie go w „kształt różyczki” powoduje lepsze rozłożenie we wnętrzu pochwy niż składanie w literkę C. Jest bardzo miękki (silikon medyczny), przez to plastyczny. Montaż wymaga wprawy, ale nie zajmuje mi teraz jakoś więcej czasu niż tamponu. Ja się swojego ciała ani krwi nie brzydzę, z ciekawością zaglądam do kubeczka :) Przy podpaskach ma się wrażenie, że się leje, tak samo przy usunięciu tamponu, który działa jak korek, a przy Mooncupie po prostu widać, ile tak naprawdę jest tej wydzieliny i się można zdziwić, że tak mało :)