Pojawienie się dziecka dość często dla niektórych oznacza koniec wolności i marzeń o egzotycznych podróżach, jednak czy to koniecznie musi być prawdą? Anna i Krzysztof Kobus obalają stereotypy i pokazują że dzieci w życiu nie ograniczają i nie trzeba dla nich wcale rezygnować z pasji…
Z Anną i Krzysztofem Kobusami rozmawiała Jolanta Walczyk
EKORODZICE.PL: Podróże są waszą pasją i nieodłączną częścią waszego życia. Czy po narodzinach dzieci myśleliście, żeby z nich zrezygnować?
Ania: Podróżowaliśmy osobno, jeszcze zanim się poznaliśmy, później już wspólnie dzieliliśmy tę pasję. Po jakimś czasie pojawiły się dzieci. Była początkowo rozważana taka opcja, że ja zostanę w domu, a Krzyś będzie pracował w terenie, ale bardzo szybko upadła. Doszliśmy do wspólnego wniosku, że dziecko nie powinno być poświęceniem, bo to nikomu nie służy. Dziecko wcale nie chce, żeby ktoś się dla niego poświęcał!
Krzysiek: Patrząc z punktu widzenia dziecka, co jest lepsze: siedzieć w domu w mieście przy mamie czy być przy rodzicach w terenie i do tego wspaniale się bawić, poznając świat? Naukowo udowodniono, że najważniejsze w życiu dziecka są pierwsze 2 lata jego życia, od tego jak je wykorzystamy będzie zależeć, czy wychowamy syna czy tylko chłopca.
EKORODZICE.PL: Dlaczego warto podróżować, gdy dzieci są jeszcze małe?
Ania: Wspólne wyjeżdżanie sprawia, że zaprzyjaźniamy się z dzieckiem. Od małego dziecko wychowywane jest w kulturze pośpiechu. Musi szybciej jeść, szybciej się ubierać, kłaść spać. Taka wspólna podróż pomaga nam oswoić się z dzieckiem i uczy nas od nowa przebywać ze sobą 24h na dobę.
Krzysiek: Trzeba pamiętać, że gdy przychodzi szkoła, jesteśmy uwiązani terminami wakacji, więc póki dzieci są małe trzeba wykorzystać ten czas, wybierając miejsca, które warto odwiedzić poza sezonem - w listopadzie, październiku na wiosnę.
EKORODZICE.PL: Wiele osób uważa, że nie warto wydawać pieniędzy na egzotyczne podróże z małymi dziećmi. Dwulatek nie doceni przecież uroku wspaniałej świątyni w Birmie czy egzotyki drogiej Namibii. Może coś w tym jest?
Ania: Dzieciom jest wszystko jedno gdzie je zabierzemy: Suwalszczyzna czy Bali, dla nich najważniejsze jest to, że spędzą czas z rodzicami. Nam nie zawsze jest wszystko jedno, więc dopóki dzieci nie wybiorą zamiast nas wypadu z rówieśnikami pod namioty na Mazury, warto im proponować wyjazdy do miejsc, które my chcemy zobaczyć. Szczęśliwi rodzice, to szczęśliwe dzieci.
Krzysiek: Nasz kolega pracuje w korporacji i widzi dziecko godzinę dziennie, zresztą nie tylko on, jest to problem wielu współczesnych rodziców. Nie rozumiem jednak, dlaczego gdy przychodzi weekend większość z nich woli siedzieć przed telewizorem i ćwiczyć odruchy Ala Bundy na pilocie, zamiast ruszyć się gdzieś z dzieckiem RAZEM. Argument, że małe dziecko i tak nic nie będzie pamiętać, jest bardzo wygodny.
EKORODZICE.PL: Czyli z dzieckiem możemy się udać wszędzie, a i tak będzie zadowolone?
Ania: Pasje pasjami, ale podróżować trzeba z głową! Były przypadki takie, że rodzice kochający wędrówki górskie, wsadzili niemowlaka do nosidełka i chodzili 5-10h po górach w zimie i dziecko zamarzło! Są na pewno wyprawy kwalifikowane, na które dzieci nie zabierzemy. Nie polecamy też podróżowania z dzieckiem zimą. Nawet zwykłe przewinięcie to dramat, nie wspominając o kombinezonach, czapkach, rękawiczkach. Logistyka z dzieckiem zimą jest znacznie trudniejsza, więc polecamy ciepłe kraje. Jak jest ciepło, to jest o wiele wygodniej.
Krzysiek: Trzeba dostosować trasy pod dzieci. Więcej przyrody, mniej zabytków i miast. Prosty eksperyment przejdźmy się na czworakach po rynku w Krakowie, co zobaczymy? Kurz, masę stóp? Czy to jest atrakcyjne dla małego dziecka? Trzeba zawsze się zastanowić, co może być dla dziecka atrakcyjne już w fazie planowania podróży.
Źródło: Fotografie zostały umieszczone za zgodą właścicieli witryny www.travelphoto.pl. Wszelkie dalsze kopiowanie i rozpowszechnianie bez porozumienia się z ich właścicielem jest surowo zabronione!