Z jednej strony uważam, że należy jeść to, na co akurat bardzo mamy ochotę, przynajmniej w ciąży, ale oczywiście z głową, czyli nie samą czekoladę. Uważam, że nasz organizm ma swój rozum i sam wie, czego mu potrzeba jednak do wsłuchiwania się w intuicję i własne potrzeby potrzeba nieco otwartości i pewnej wiedzy, którą możemy zaczerpnąć od dietetyków. Ja, np. nie przepadam za wątróbką, a w ciąży miałam na nią szczególną chęć. Z drugiej strony nasza żywność w dużej mierze odbiega od tej z dawnych czasów, kiedy uprawiane były najsilniejsze gatunki, a nie te modyfikowane lub w inny sposób przyśpieszane do wzrostu. Nie do końca też podoba mi się fakt, że coraz trudniej kupić żywność produkowaną na miejscu, a w zamian mamy np. pory z Hiszpanii tak jakby w Polsce nie rosły.
Tak sobie myślę, że dawno dawno temu kobiety jadły chyba wszystko i rodziły dzieci? Co o tym myślicie?
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.