2016.12.18 20:24
Witam, jestem już po cc, chciałam się podzielić historią, być może wiele z Was ma dylemat jeśli chodzi o możliwość wyboru czy rodzić SN czy CC, ja miałam ogromny, ale jednak wybrałam CC. To była Cesarka z wyboru. Czytałam wiele, wiedziałam jakie są konsekwencej CC, jakie grożą powikłania, że długo dochodzi się do siebie a przynajmniej jest gorzej, wiedziałam wszystko o za i przeciw jesli chodzi o CC i SN, gdzies w głowie ciągle mi coś mówiło, że poród SN jest lepszy dla dziecka i, że ja będę mogła od razu "śmigać" przy dziecku, ale jedna jedyna myśl pozostawała mi w głowie, niektórzy mi mówili, że brak mi wiary w siebie, że jestem słaba - być może ale myśleli o tym, że jestem szczupła i że nosze w sobie dziecko 4kg nie dawała mi spokoju,
ZDECYDOWAŁAM się na CC tylko dlatego bo pomyslałam, wolę ja cierpieć niż mojemu dziecku miałoby sie coś stać przy porodzie SN, tylko ta jedna albo aż jedna myśl.
Co do samego porodu CC, dziewczyny powiem tak, operacja do przeżycia chociaż bycie świadomym fajne nie było, nerwy latały i to uczucie bólu nie czuć ale jakieś grzebanie, ciągnięcie, szału nie ma ale idzie przeżyć, dziecka mi nie pokazali wbrew takim nagonkom, karmienia nie miałam po 2 godzinach, wszystko mit zależy od szpitala personelu, znieczulenie - ukłucie jak dla mnie zwykły zastrzyk, po operacji leżenie do rana 12h, dosyć szybko puszcza znieczulenie ale leży się pod kroplówką ze środkami przeciwbólowymi więc ok. Jeśli chodzi o wstawanie tzw pionizacja, nie ma sie co bać, fakt ze ja miałam CC o 21.50 i moze pomoglo mi łatwiej wstać jedno, całą noc jak juz czułam stopy kręciłam kółka żeby lepiej było mi pozniej wstac, po paru godzinach nawet lekko przekrecałam sie na boki i powiem ze takie cwiczenia mi pomogly wstalam, zgieta lekko ale wstalam, kolejne dni jak chodzilam bylo super najgorzej polozyc sie i zastygnac to wtedy gorzej wstac, opieka nad malym no powiem latwo nie jest, w domu lepiej jak w szpitalu, ale idzie przezyc.
Z tego wszystkiego powiem Wam jedno, najbardziej bolaly mnie 2 sprawy - cewnikowanie no niestety to jest kurcze ból, a druga sprawa to slowa ludzi pracujacych w szpitalu począwszy od pana ordynatora poprzez niektore polozne, jaka to ja zla jestem ze mialam CC na żądanie, ale niestety ludzie Ci znaja tylko moje imie a nie znają mojej historii. Trzeba mieć to w d..... A jak sie dowiedzialam tydzien po mnie rodzila kolezanka SN, vacum, kleszcze i 30 szwow to juz nie mialam watpliwosci, pamietajcie jakakolwiek podejmiecie decyzje to bedzie ona wlasciwa.