Wszystko zależy od Twoich indywidualnych potrzeb. Ja w czasie porodu miałam przy sobie poza wspaniałą położną jeszcze dwie bliskie mi osoby i do dziś uważam, że obie były mi potrzebne. Trzeba pamiętać, że położna przy porodzie ma naprawdę dużo pracy. Nie da, więc rady w każdej chwili zajmować się np. tym czy podać Ci wodę lub po prostu potrzymać za rękę, albo wymasować plecy (mi to bardzo pomagało). Wszystko też zależy od tatusia malucha. Niektórzy mężczyźni są bardzo pomocni inni mniej. Proponuję abyś rozpatrzyła swoją indywidualną sytuację i zastanowiła się, kogo chcesz mieć przy sobie w tak emocjonującej chwili.
Pozdrawiam.
Ze mną też był mąż. I też spisał się świetnie. Nie wiem, czy mogłabym oczekiwać wsparcia od osoby, której płacę, bo ciągle miałabym wrażenie, że ona tylko zarabia, a nie z serca mi pomaga. Chociaż może niektóym dziewczynom to pomaga. Bo doula jest doświadczona, no a mąż raczej nie jest ekspertem od porodów (no chyba,że jest ginekologiem:) ).
Położnej też nie miałam swojej. Te które były przy porodzie były bardzo kompetentne i myślę, że zachowywały by się tak samo, gdyby miały zapłacone dodatkowo.
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.