zeberka - termin mam na połowę stycznia i uskuteczniam wieczory przy Peterze Gabrielu :) Ciekawa jestem strasznie, czy po narodzinach synek będzie "kojarzył" i się uspokajał :) Na pewno nie jest to złoty środek, ale napewno nie zaszkodzi.
Muzyki poważnej mam dość po szkole muzycznej i nie dam rady ;) a zasada jest taka, żeby słuchać tego , co nam się podoba, bo będzie to leciało dość często :)
haart - z tą pozytywką to też fajny pomysł :)
Grunt to zaznajomić z melodią :)
Za muzyką klasyczną nie przepadam w większych ilościach, więc nie wiem czy w ciąży na siłę będę jej słuchać i potem jeszcze po urodzeniu. A czy któraś z was ma jakieś doświadczenia z płytami ze specjalną "muzyką" jeszcze dla kobiet w ciąży? Zastanawiam się nad kupieniem takiej. I kiedy należy zacząć słuchać żeby w brzuchu już dochodził ten dźwięk do malucha?
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.