Czeka mnie 4 maja operacja przegrody nosowej. Stara baba ze mnie, ale boję się strasznie. Może ktoś przeżył coś podobnego? Ile dni dochodziłyście do siebie po? Jakieś komplikacje?
Wiem że temat juz zamknięty ale to dla przyszłych pacjentów. Przeżyłem zabieg ale muszę przyznać że to był koszmar. Nie chcę nikogo straszyć ale przy takich warunkach jak miałem to drugi raz bym się nie zdecydował. Operacja miała trwać 20-30 minut, trwała prawię godzinę. Znieczulenie nie zadziałało prawidłowo i ból był straszny. Dodatkowo dusiłem się krwią która spływała mi do gardła i zacząłem kaszleć na lekarza i pielęgniarkę, która to zamiast zatamować jakoś po prostu mnie okrzyczała. Po zabiegu wcale nie było lepiej. Opieka w szpitalu koszmarna, żeby zmienić opatrunek trzeba było się prosić. Na moje nieszczęście leżałem w sali w której były nieszczelnwe okna i się przeziębiłem. Po powrocie do domu, katar i ból. Szwy wypadły mi po 3 dniach a raczej rozwiązały się i musiałem sobie sam je wyciągnąć do pełnej regeneracji potrzeba było około 3 miesięcy. Naszczęście operował mnie najlepszy otolaryngolog w JG więc po kilku miesiącach nastąpiła znaczna poprawa. Nos już się tak nie zatyka, krew przestała lecieć( wcześniej leciała za każdym razem po zmęczeniu). Komplikacji żadnych a nawet wydaje mi się żę mam lepszy węch.