w dzielnicy gdzie mieszkam ludzie jak się zaczyna sezon grzewczy masowo palą śmieci, wiem to stąd ze po prostu czuć, śmierdzi tak że szkoda gadać, nie da się normalnie otworzyć okna, niektórzy się nawet przyznają otwarcie do palenia śmieci. gdy widzę ze ktoś pali opony i inne śmieci na ogródkach działkowych, które są obok, to zwracam uwagę, a jak to nic nie daje dzwonię po straż miejską, niestety... Ostatnio znalazłam ogłoszenie fundacji Arka o bezpłatnych ulotkach" kochasz dzieci nie pal śmieci", poprosiłam o przesłanie mi ich, rozniosę po sąsiadach. ale obawiam się, że to za mało.. a może wy znacie jakieś skuteczne metody walki z palaczami śmieci? byłabym wdzięczna za porady.
Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych budowanych w większości w latach 60 i 70-tych. Ludzie palą w piecu byle czym - ci mniej zamożni i ci bardziej zamożni też. Zimą i latem - dla podgrzewania wody. Mam niestety takich sąsiadów, miasteczko jest niewielkie, straży miejskiej nie ma. Dla mnie to koszmar. Wyprowadziłam sie z miasta, żeby oddychać czystszym powietrzem a oddycham syfem. Latem czasami nie wywieszę prania na balkon, bo przesiąka smrodliwym dymem:(
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.