Niestety, chyba na naszym forum nie ma wegetarian, albo nie chcą pisać ;)

Ja ja razie, jak napisałam, jestem na rozdrożu, zastanawiam się, czytam różne opinie, zaglądam na strony dietetyczne.

Kupiłam książkę "Nowoczesne zasady odżywiania", napisaną przez biochemika, który przez 40 lat prowadził badania różnych diet i doszedł do wniosku, że wegetarianizm jest zdrowszy. Wg autora spożywanie mięsa jest odpowiedzialne za coraz częstsze występowanie chorób cywilizacyjnych, takich jak choroby serca, cukrzyca, nowotwory, otyłość czy choroba Alzheimera.

Poza tym względy ekologiczne przemawiają za ograniczeniem hodowli zwierząt na mięso, bo to źle wpływa na naszą planetę i zasoby zywności na świecie.

Ale nie będąc rolnikiem ani działkowcem, mieszkając w małej miejscowości, gdzie asortyment artykułow spożywczych w sklepie jest bardzo ubogi, nie jest to takie łatwe, zeby w praktyce zostać wege. Ryneczku z warzywami nie ma. Okoliczni rolnicy wszystko sypią sztucznym nawozem, że aż strach. Zastanawiam się nad założeniem swojego ogródka, ale mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie niestety dosyć często jeżdżą samochody.

Dlatego miałam nadzieję, ze ktoś może cos mi podpowie.

Jestem Weganką :)  Przemawia do mnie wiele aspektów od ekonomi do ekologi i estetyki posiłków do zdrowia , samopoczucia  i wogóle :)

Pomijając kwestię, że weganie są chorzy psychicznie wg WHO ;] (http://wiadomosci.onet.pl/nauka/who-uznalo-wegetarianizm-za-chorobe-psychiczna,1,5076408,wiadomosc.html) co oczywiście zaraz odbije się odzewem narodu, który tylko czeka, aby dorzucić swoje 3 grosze i potępiać ludzi mających odmienne poglądy, potrzeby i smaki, to uważam, że to dobra droga pod warunkiem, że nikt nam jej nie narzuca. Nawet we wioskowym sklepiku można się zaopatrzyć w kasze, warzywa strączkowe itp. Faktycznie gorzej z warzywami i owocami, może warto "zaprzyjaźnić" się z jakimś rolnictwem ekologicznym z niedalekiego sąsiedztwa. Ja do wege nie należę, bo jednak co jakiś czas zjem rybę, lub od gospodarza szynkę własnej roboty, ale mam okresy kiedy np. rok czasu nie mogę patrzeć na mięso, ale za to warzywa jem na potęgę pod różną postacią i w różnych kompozycjach :) Ważne jest urozmaicanie posiłków i słuchanie swojego organizmu.

P Ja do wege nie należę, bo jednak co jakiś czas zjem rybę, lub od gospodarza szynkę własnej roboty, ale mam okresy kiedy np. rok czasu nie mogę patrzeć na mięso, ale za to warzywa jem na potęgę pod różną postacią i w różnych kompozycjach :) Ważne jest urozmaicanie posiłków i słuchanie swojego organizmu.

To tak jak ja na obecnym etapie. Jem ryby, trochę drobiu, ale moja dieta jest oparta teraz właśnie na ziemniakach, kaszach, grochu i fasoli. Warzywa to raczej mrożonki. Dieta mało urozmaicona i mój organizm upomina się o coś innego. Jak jesteśmy w weekend w Białymstoku (mieszkamy parę km za) to niestety zaopatruję się w warzywa w supermarketach, ale starcza mi do połowy tygodnia - nie kupuję więcej bo się marnują. Próbuję żywność kupować przez internet, ale jest drogo.

Daszka włącz w jadłospis kasze różnego rodzaju, są bardzo sycące i pożywne a dodatkowo można je przygotowywać na słodko (z owocami suszonymi), albo z warzywkami właśnie. Warto też sobie upiec pasztet warzywny (można go zamrozić, będziesz miała na "zaś"). Mnie w zasadzie się nie nudzi :) zbieram nawet jakieś "resztki lodówkowe" i o dziwo wychodzą całkiem ciekawe smakowo potrawy ;] Ku własnemu zaskoczeniu, ostatnio gotuję więcej (do tej pory to była działka męża;)) A i koniecznie kiełki sobie zacznij hodować, choćby na gazie/wacie. W doniczkach mam zasadzone świeże zioła (na parapecie) - małe rzeczy a cieszą :)

Ja jestem wege, od wielu lat. Będą wege byłam w ciąży (ufff, co ja się nasłuchałam, jaką straszną krzywdę robię dziecku...) i karmiłam (bardzo długo zresztą).

Gregona - dzięki za inspiracje. Póki dzieci śpią, siadam na internet i poszukuję przepisów.
Kiełki i zioła to dobry pomysł. Ostatnio kupowałam gotowe w sklepie, a teraz namierzyłam w necie fajną podstawkę glinianą na kiełki i chyba zacznę je sama uprawiać.
Co do gospodarstw w okolicy - mąż zaczął się wypytywać o te, które mają mniej sypaną żywność, ale jakoś nikt o takich nie wie :( i to Podlasie, zielone płuca Polski a rolnicy takim syfem nas raczą :( widziałam ile chemii sypią do mleka, żeby testy na bakterie były w porządku i mleczarnia przyjęła :( Nic dziwnego, że potem alergia na mleko jest taka powszechna.

Buszując w internecie i szukajac informacji o wegeterianiźmie znalazłam ciekawą akcję: zostań wege na 30 dni. Zapisałam się i czekam na codzienne maile z przydatnymi informacjami dotyczącymi wegetariańskiej diety, ale nie tylko - również z wege ciekawostkami. Polecam dla niezdecydowanych, takich jak ja.

Życzę powodzenia i rozsądku. Ja bym się nie zdecydowala ze względu na mięsożerców w mojej rodzinie. Choć i ja nie gardzę mięsiwem. Ciekawe jak będą u Ciebie wyglądać święta Wielkanocne? Chociaż i na moim stole wiele potraw wegetariańskich: sałatka warzyna, jaja w majonezie i śledzie w oleju czy sernik. Tyle, że będzie jeszcze pasztet i żurek z białą kiełbasą . Może skrobnij co tam zaplanowałaś zrobić na święta?

W naszej rodzinie przechodziliśmy różne okresy...wegetarianizm, weganizm, wegetarianizm a teraz jemy ryby. Mam trójkę dzieciaków rozwijają sie prawidłowo, żadnych niedoborów nie mają. Jak byłam pierwszym dzieckiem w ciąży  byłam weganką wyniki miałam prawidłowe nie przyjmowałam dodatkowych witamin i żelazo także było w normie...
Decyzja należy do każdego indywidualnie, ale grunt to zbilansowana dieta. Oprócz dużej ilości kasz ważne jest białko czyli wszelkie "strączkowce" fasola, ciecierzyca, soczewica itp. I dużo zieleniny.
Powodzenia!