nadu
(postów: 93)
Użytkownik portalu
2014.06.19 12:19
Pisałam tutaj o dziecku, które przez pierwsze pół roku życia w ogóle nie miało wózka, było tylko noszone na rękach i w chuście. Potem noszone w nosidle, aż sam nie zaczął wdrapywać się do kupionej już spacerówki, i jeździł w niej ile chciał. Do teraz dziecko noszone na plecach w każdy jego zły dzień, kiedy potrzebuje bliskości.
W żaden sposób nie wpłynęło to na mój problem z tego wątku. Nie wiem jak chusta ma rozwiązać problem zasypiania dziecka w obcym otoczeniu - mam całe noce synka nosić??? Lekko go odchustuję,by położyć, i znów ryk, i od nowa? Bezsens.
A problem, jak większość takich problemów z dziećmi, rozwiązał się sam - daliśmy sobie spokój z wyjazdami, synek podrósł, ma teraz 19 miesięcy, i sam ślicznie śpi gdziekolwiek byśmy nie pojechali :) Po prostu potrzebował podrosnąć.