2011.07.19 21:20
Moim zdaniem nie masz się czego obawiać. Moja córeczka ( dziś już córka właściwie, czternaście lat na karku ;) jako dziecko miała wymyśloną przyjaciółkę, która ,,ciągnęła się" za nią przez parę ładnych lat. Rozmawiała z nią, bawiły się razem lalkami, siadały do stołu. Później przyszedł etap, gdy np. bawiąc się lalkami czy misiami odgrywała różne scenki na ,,dwa głosy" tzn. mówiła jako kilka różnych postaci. Pamiętam też jak często gadała sama do siebie ;) Gdy miała jakieś 8 lat wycinała z gazet różne meble i na dywanie tworzyła z nich ,,pokoje". Później w ,,pokojach" mieszkała różne dziewczynki-wycinanki, a ona rozmawiając tworzyła sobie ich świat. Może to dlatego, że długo była jedynaczką? Nie wiem, ale jakoś nigdy nie robiłam z tego specjalnego problemu. Do dzisiaj ma dużą wyobraźnię, kocha słowo pisane i czytanie książek. Więc może wymyśleni przyjaciele nie byli jednak tacy źli?