zeberka
(postów: 166)
Użytkownik portalu
2010.06.06 19:40
Jestem wielką zwolenniczką naturalnej komunikacji między rodzicami i ich pociechą. Przez komunikację rozumiem, nie tylko słowa, ale także gesty, mimikę, płacz
i to co niewerbalne. Gdy ze zrozumieniem i troską reagujemy na płacz budujemy obustronne
zaufanie, coś , czego nie da się kupić za żadne pieniądze!
Uważam z całym przekonaniem, że naturalnym dla dziecka jest być blisko rodziców. To jak blisko zależy oczywiście od jego
wieku, od naszego trybu życia i innych czynników...
Od momentu zapłodnienia starałam budować się więź uczuciową z moim dzieckiem, po narodzinach spaliśmy razem z Cyprianem, karmiłam go też piersią, choć nie było to zbyt popularne wśród moich przyjaciółek, zwłaszcza, że wtedy nie mieszkałam w Polsce...
Chodziłam z małym na basen od 4 miesiąca, nosiłam w chuście i migałam. W swych działaniach zawsze kierowałam się intuicją, wierząc, że natura
obdarzyła mnie wszystkim czego potrzebuję by zająć się swym dzieckiem..