Ekorodzice

fiolka (postów: 47) Użytkownik portalu
40 punktów
2011.02.21 11:41
Mój mały maluch jest w typie Marudy-Przytulaka. Jednak czasem nawet przytulanie, kołysanie i inne przeróżne techniki uspokajania nie pomagają. Dziecko jest najedzone, ma sucho, ciepło i generalnie przyjemne. Niestety maluch cierpi na gazy i refluks za jednym razem. Układamy więc go wyżej w łóżeczku, karmię pod kątem i staram się robić tak, żeby było mu jak najlepiej. Jednak czasem brakuje nam pomysłu i pojawia się myśl - a może smoczek? Mały jest strasznie aktywnym ssakiem i przez pierwsze 3 tygodnie życia przytył 1,8 kg! Nie twierdzę, ze to źle, to nawet dobrze, ale brzuszek z taką ilością pokarmu też sobie czasem nie radzi.
Więc może Wy mi poradzicie....co z tym smoczkiem? Dać do ssania od czasu do czasu? Czy starać się nie?..... Ja nie chcę, ale Wasze doświadczenie i wiedza będą bardzo pomocne.
mamaga (postów: 231) Użytkownik portalu
46 punktów
2011.02.25 19:05
@mamaga: http://www.ekorodzice.pl/dlaczego-dziecko-ssie-kciuk,40,538,392.html 


Dzięki Adminko!


www.plachaart.blogspot.com
wesoly_romek (postów: 123) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.09 14:05
My na razie trzymamy się twardo bez smoczka. Trzymajcie kciuki !
Tata 19 letniej Sylwi i 7 letniego Franka i 7 miesięcznego Rafałka
wesoly_romek (postów: 123) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.09 14:05
trafiła mi dziś w ręce ksiażka "Nie płacz, maleństwo" której autorem jest Claude Didierjean-Jouveau. Świetna lektura i idealnie w temacie. Może nie rozwiązuje dylematu - dawać czy nie dawać smoczka, ale napewno pokazuje w jaki sposób obcować z płaczącym dzieckiem. Książeczka do przeczytania na jeden raz. Polecam.


A nie chciałabyś jej odsprzedać?
Tata 19 letniej Sylwi i 7 letniego Franka i 7 miesięcznego Rafałka
choroba-na-smierc (postów: 310) Użytkownik portalu
44 punktów
2011.08.09 14:19
Moja mała w pierwszych dobach życia wisiała na cyckach całą dobę... Dlatego też pierwsze dwa dni karmienia były bolesne (dodatkowo miałam wrażenie, że za płytko przystawiam), ale wyleczył mnie w kilka godzin olej kokosowy i dalej poszło gładko ;) Ale nie o tym. 
Oczywiście część położnych w szpitalu mówiła, żeby dziecko ssało pierś, część radziła smoczek , podpierając się koncepcją,  że pewne dzieci mają tak silny odruch ssący, że powinny mieć smoczek... Cóż, z bezradności raz próbowałam podać, ale dziecko były wręcz w szoku, bo nie wiedziało co to jest i zaczęła panicznie wrzeszczeć jak jej wsadziłam smoczek do buzi... Na tym się skończyło, a ja poczułam, że próbowałam dokonać przemocy na dziecku, wpychając jej do buzi coś, czego sobie nie życzy. Był to wynik mojej bezradności i przemęczenia.
Teraz widzę to wszystko inaczej. Nie wierzę, że pewne dzieci ot tak mają silny odruch ssący (choć ja ssałam palca tak długo, że wstyd się przyznać) i że potrzebują przedmiotu zastępczego... Dziecko potrzebuje bliskości mamy, szczególnie w pierwszych dobach życia...
Karmię piersią i choć Matylda ma dopiero miesiąc, ja już rozpoznaję kiedy jest głodna, a kiedy ssie, bo chce się poprzytulać, ma za dużo bodźców z otoczenia i w ten sposób się odcina, a nawet kiedy przy piersi pomaga sobie w zrobieniu kupy ;)))
Naturalne kosmetyki www.gaj-oliwny.pl: mydło aleppo, czarne mydło savon noir, masło shea, olejek migdałowy, olej nigella i cała reszta dóbr.
inzynierka (postów: 218) Użytkownik portalu
43 punktów
2011.08.10 08:34
To i ja się podzielę. Moja nr 1 nie chciała smoka i skończyło się na kciuku- czego to ja nie próbowałam, żeby odstawiła kciuk. W końcu Jak nr2 wsadziła kciuka do buzi od razu dałam jej smoka, wtedy też smoka zażyczyła sobie nr1. Tak jak instrukcja malucha przewiduje w pewnym momencie postanowiliśmy odzwyczaić dzieci od "zatyczki". Z nr 2 poszło gładko, z nr 1 w sumie też, choć mój maż posunął się do nocnego podcinania smoka. Niestety nr 1 ma tak silne przyzwyczajenie do kciuka, że nawet teraz jako "zerówkowicz" w nocy jak jej się coś śni, od razu pcha paluszek do buzi. Dzięki wprowadzeniu smoka nauczyła się jednak kontrolować sprawę w ciągu dnia i jej kciuk niema już wymoczonego paznokcia. Przy nr 3 też zwlekałam ze smokiem, ale jak tylko ją przyłapałam na randce z kciukiem, widząc ile serca wkłada w to spotkanie, od razu wyszłam na spacer po smoka.
A i jeszcze patent sąsiadki- jedna dwa tygodnie temu "zgubiła" smoka na wakacjach, druga poszła z córką i wyzbieranymi "zatyczkami" z ze wszystkich kątów w mieszkaniu do sklepu i po mrugnięciu okiem dokonano wymiany w sklepie z zabawkami na wymarzonego petszopa.
www.inzynierka.pl
robin (postów: 17) Użytkownik portalu
20 punktów
2011.08.17 22:03
My używamy smoka. Osobiście uważam że to lepsze niż ssanie kciuka (smoczek zawsze potem można "zgubić", kciuka niekoniecznie), czy zdzieranie sobie gardła (a ma ten mój synek gardło... oj ma). Czasem mały sobie possie kilka minut i potem wypluwa go już zadowolony. Ale też czasem są takie sytuacje gdzie i smok nie pomoże... Wydaje mi się że ciężko jest podjąć decyzję o używaniu smoczków "na zapas". Dopiero jak się stanie przed daną sytuacją to będzie się wiedziało co zrobić. Mam nadzieję, że nie podpadam wszystkim forumowiczkom właśnie (:)), ale ja nie widzę w smoku nic złego.
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne