HAART
(postów: 395)
Użytkownik portalu
2011.05.10 11:31
rathri - dziękuję za pamięć :)
Jestem bardzo szczęśliwa bo Szymek świetnie sobie radzi a właściwie świetnie się bawi.
Nie było płaczu ani marudzenia. Godziny adaptacyjne bardzo się przydały.
Ustaliłam z Paniami co lubi jeść, jakie dania, jakiej firmy, godziny posiłków i spania. Sposoby usypiania itd. Codziennie dostaję karteczkę z informacją co i o której jadł oraz przekaz słowny dot. tego co sie działo, jak "kupa" ;) itp.
Niewątpliwie to wielka zasługa osób pracujących w Klubie. Są miłe i sympatyczne. Takie na pierwszy rzut oka "do lubienia". Mają podejście do dzieci :)
Wpadałam tam o rożnych porach (jeszcze przed oddaniem Szymka na stałe), pod byle pretekstem i obserwowałam jak wygląda dzień maluszków. Cieszę się, że wybraliśmy to miejsce.
Najlepszym dowodem jest to, że Szymek z uśmiechem wyciąga rączki do pani gdy rano go odprowadzam :)))) Dzięki temu mogę normalnie funkcjonować w pracy. Nie taki diabeł straszny :)
Ostatnia zmiana: 2011.05.10 11:32