Ostatnio moja bliska koleżanka, która wydawała mi się otwarta na różne podejścia w wychowaniu dzieci spytała mnie ile zamierzam karmić małego. Ja jej na to, że w zasadzie minimum pół roku, ale generalnie nastawiam się na rok a może i dłużej - wszystko zależy od tego jak oboje będziemy się podczas karmienia czuć. Jeśli będziemy oboje chcieli to nie widzę przeszkód w karmieniu i 2-latka. Koleżanka złapała się za głowę i jedyne co powiedziała to to, że rok to przecież tak strasznie długo i czy oby nie przesadzam.
A moja rada dla wszystkich karmiących jest taka - nie przejmować się otoczeniem i robić swoje tak jak czujemy, bo co to kogo obchodzi ile JA karmię MOJE dziecko!!! :)