Jak zapewne już wiecie, niedawno urodziłam Igorka i od tego czasu ciągle walczę z mamą i teściową o autorytet w domu ;O Ponieważ to moje pierwsze doświadczenie z tak maleńka istotą, niestety zazwyczaj walkę przegrywam...
Na tapecie jest teraz problem dopajania- tzn. moja mama i teściowa uważają ,że trzeba po karmieniu Igorka dopajać wodą w butelce, ja jestem sceptycznie nastawiona do tego typu praktyk. Czy któraś z was dopajała małego?
A glukozy nie każą dosypać, bo przy pierwszym dziecku mi takie coś też wbijano do głowy. A Igorek domaga się dopajania np. walczy przy piersi, kwęka, płacze itp. Jak Twoje mówienie nie przemawia mów, ze pediatra nie kazała dopajać, bo możesz zaszkodzić, moze na troche pomoze, choć u mnie był argumnent, ze co lekarz moze wiedzieć :) ale nie dopajałam i drugiego też nie dopajam, choć próbowałam. Starszak jest dzieckiem z zimy i oczywistym było dla mnie, ze nie trzeba dopajać, maluch z lata i przy tych upałach mogło mu się chcieć więcej pić, ale jak sie okazało sama pierś mu w zupełności wystarcza.
Przytulam i nie daj się zgnębić młoda matko, Ty wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka. Kiedyś praktykowało się dopajanie i to glukozą, teraz dużo matek nie dopaja i dzieci jakoś żyją bez tego.