madzioch
(postów: 173)
Użytkownik portalu
2011.11.18 12:21
przeczytałam artykuł, super ze piszą o tej kwestii na że tak powiem nieekologicznej stronie, napewno wiele osób to przeczyta, bo poza nami eko mamami to raczej niewiele osób wie o tym, ze koncerny produkujące mleko dla dzieci chcą nas nabić w butelkę. co do niewłaściwego przeszkolenia personelu w szpitalu, to ja też tego mocno doświadczyłam. co prawda po porodzie pielęgniarka zachęciła do karmienia piersią, ale nie umiała pomóc a miałam straszne nawały, jak pytałam co zrobić, piguły mówiły , że nie wiedzą bo poradnia laktacyjna na urlopie..., ale jakos sobie radziłam, a po 2 dniach jak dziecko dostało silnej żółtaczki i było naświetlane, nie pozwalały wyjmować, bo naświetlanie ma działać jak najdłużej więc mam podać mieszankę, musiałam iść oczywiście sama na drugi koniec szpitala po mleko w jednorazowej butelce ze smoczkiem z za dużą dziurką, mleko sie z niego wylewało, dziecko wszystko zwymiotowało i powiedziałam o nie, mam w nosie, bedę je wyciągać i karmić, piguły krzyczały ale ja to miałam gdzieś. niestety stes związany z tym doprowadził mnie do depresji i strachu z których długo nie mogłam wyjść... Dziewczyna po cesarce ode mnie z pokoju karmiła wcześniaka butelką, ta jednorazową po którą ja biegałam bo ona nie miała siły, a piguły nie przyniosły, ale to na marginesie, jej dziecko tez się zachłystywało tym, a ona nie wierzyła że ma mleko, bo ona po cesarce... i mówiła że mi zazdrości bo taka chuda a ma mleko. kazałam jej mężowi kupić laktator, kupił, przyniósł, zaczęła odciągać wściekła że głupoty gadam bo nic nie leci, po kilkunastu minutach mleko się pojawiło i dziewczyna normalnie zaczęła karmić dziecko, to było super, aż się popłakałyśmy z radości.. oj się rozpisałam ale tak się przypomniało..