![]() | ![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() |
![]() |
![]() |
Ja zaszczepiłam swoją córcię. Szczepinka droga, bo za każdą dawkę zapłaciłam w 2010 roku 400 zł, a jak wiadomo potrzebne były dwie.
Jakie były powody? Pamiętam jak dzieci mojej siostry złapały rotawirusa. Najpierw jedno, później drugie. Musiały leżeć w szpitalu, a dla dzieci to koszmar. Synek miał trzy latka. Strasznie płakał i pytał ciągle gdzie jest mama. Zastępowaliśmy ją jak się dało, ale bardzo szkoda było mi tych dzieciaczków.
My na szczęście mamy problem z głowy.
![]() | ![]() | ![]() |
Ja nie zdecydowałam się na szczepienie przeciwko rotawirusom ze względu na:
- wiek dziecka, z tego co się dowiadywałam całe szczepienie (2 lub 3 dawki) należy zakończyć przed upływem 24. lub 26. tygodnia życia (zależnie od producenta), czyli bardzo wcześnie.
- szczepionki nie chronią przed wszystkimi występującymi w przyrodzie szczepami rotawirusów, tylko przed tymi najczęstszymi.
![]() |
![]() |
![]() |
Ja nie zdecydowałam się na szczepienie przeciwko rotawirusom ze względu na:
- wiek dziecka, z tego co się dowiadywałam całe szczepienie (2 lub 3 dawki) należy zakończyć przed upływem 24. lub 26. tygodnia życia (zależnie od producenta), czyli bardzo wcześnie.
- szczepionki nie chronią przed wszystkimi występującymi w przyrodzie szczepami rotawirusów, tylko przed tymi najczęstszymi.
Z tych samych powodów nie szczepiłam
Ja również
![]() |
Moje przedszkolaki szczepią braciszka codziennie (żebyście widziały "paznokietki umytych rączek" które w w 1 dniu sprawdzały czy braciszek ma zęby...) .
Z dyskusji nad wózkami wysnułam następujące wnioski:
1. są przypadki kiedy szczepionka jest niejako wpisana w ryzyko- dotyczy to m.in. wcześniaków;
2. rotawirusy mutują i nie możemy mieć pewności, że pomimo szczepienia nasz maluch nic nie złapie;
3. odporność nabywana w sposób tradcyjny, jest znacznie pewniejsza;
4. bezpieczeństwo szczepionek to ciągle kwestia sporna- wiem, że wiele się zmieniło od czasu, gdy moja mama i tysiące innych dzieci zachorowała po szczepionce na polio, a jednak ostrożności nigdy nie zawiele, dlatego zawsze trzeba ocenić indywidualnie "czy cel uświęca środki".
![]() |
Myślę, że każdy musi sam ocenić czy szczepić czy nie. Zresztą dochodzą tu też warunki finansowe.
Jak pisałam wcześniej, to my zaszczepiliśmy Małą.
Przyjęła dwie dawki (Rotarix). Po pierwszej dawce wieczorem strasznie zaczęła nam płakać. Wyła prawie dwie godziny. Nic nie pomagało, noszenie, tulenie, masowanie brzuszka. Zasnęła dopiero ze zmęczenia.
Teraz myślimy, że musiał ją wtedy boleć brzuszek, po tej szczepionce. Wkońcu do tej pory nic prócz mleka nie było w jej żołądku, a ona nigdy nie miała kolek. Ale oczywiście nie możemy tego stwierdzić na 100%. Trochę się baliśmy przy drugiej dawce, czy się to nie powtórzy, ale tu już się nic nie działo.
Jednak czujemy się teraz spokojniejsi, mimo że szczepionka nie gwarantuje ochrony przed wszystkimi rotawirusami.
![]() | ![]() | ![]() |
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.