monic
(postów: 43)
Użytkownik portalu
2011.03.31 10:42
Moja cesarka spowodowana była miednicowym położeniem płodu i pierwszą ciążą. Mała praktycznie nawet przez chwilę nie ułożyła się główką w dół i na jakiś czas przed porodem wiedziałam że niestety będę musiała mieć cesarskie cięcie. Na szczęście miałam koleżankę, która kilka miesięcy wcześniej rodziła w ten sposób, więc poprosiłam ją, aby opowiedziała mi o swoim porodzie, bym wiedziała na co się nastawiać. Ja miałam to szczęście, że nie była konieczna narkoza, więc byłam świadoma przez cały czas - mogłam usłyszeć pierwszy płacz mojej córeczki, zobaczyć ją tuż po przyjściu na świat, poczuć ciepło jej ciałka na moim policzku...
Potem było już trochę gorzej :) Ciężko było leżeć nieruchomo przez 12h, ale na szczęście noworodki w pierwszej dobie głownie śpią i nie są wymagające ;) Pierwsze wstanie z łóżka jest ciężkie - ja nawet na chwilę straciłam przytomność w łazience, ale kolejne próby były już zdecydowanie lepsze. Wcześniej nie miałam pojęcia, że podnoszenie się z łóżka, siedzenie, czy przejście kilku kroków może być takie męczące. Czułam się jak staruszka ;) W drugiej dobie zastanawiałam się jakim cudem wejdę na drugie piętro bez windy, a w dniu wypisu (początek czwartej doby) na własnych rękach zanosiłam naszą córeczkę do samochodu :) Z kolei jeśli chodzi o ból - w moim przypadku najlepszym środkiem przeciwbólowym była moja córka - gdy tylko zaczynała płakać i skupiałam na niej całą swoją uwagę - przestawałam odczuwać jakikolwiek ból :)
Podsumowując - na początku jest oczywiście ciężko, ale myślałam że będzie gorzej. Wszystko jest do zniesienia, a postępy w dochodzeniu do siebie idą zadziwiająco szybko. Już miesiąc-dwa po porodzie praktycznie musiałam sobie przypominać że przecież jestem po cesarce i powinnam się oszczędzać, bo fizycznie nic już nie czułam. Tak więc głowa do góry kobitki! :) Życzę wszystkim przyszłym mamusiom łatwych, szybkich i naturalnych porodów, ale jeśli się to nie uda - nie bójcie się cc, wszystko jest do przeżycia :)