No cóż, ja jestem złą mamą, która kupuje dziecku pastę z fluorem;), bo od czasu, gdy mały skończył rok "jedziemy" na elmexie
Szczoteczka na początku była taka z trzonkiem "gryzakowym", jak skończył rok, to dostał szczoteczke z "normalnym" trzonkiem (oczywiście specjalną dla dzieci w jego wieku)
Mały chętnie myje ząbki, najlepiej, gdy robi to równocześnie z rodzicami;) wtedy pieknie szoruje i cieszy się, bo wylewnie go chwalę.
Staram sie, żeby mały mył ząbki co najmniej dwa razy dziennie - a jeszcze lepiej 3 razy.
To o fluorze można powiedzieć, że jest zły albo dobry nigdy o matce - więc nie bij się w piersi ;] Ja Cię nie potępiam, jak w każdej dziedzinie życia, każdy podejmuje swoje decyzje.
A nauczył się wypluwać pastę czy nadal połyka? Bo właśnie z tym mam problem ;] Jak przekonać by po umyciu ząbków dziecko wypluło pianę, a nie ją połykało, bo to nadal stanowi "atrakcję mycia zębów", (pasta smaczna rzecz)i ;D
Ja mam prawie siedmiolatka, nie znosi myć zębów, używa pasty z fluorem, wcześniej tj. przed 6r.ż. bez. Szczoteczek przeróżnych używa, młody sam sobie wybiera, podobnie zresztą jak pastę. Nawyku uczony był od maluszka, ma okresy, ze lubi myć zęby i sam o tym pamięta, ma też takie jak teraz, że mycie zębów, dbanie o nie to zło konieczne. Płucze zęby, wypluwa pianę.
U maluszka 5m. dziąsła przemywamy gazą zmoczoną w przegotowanej wodzie. Nawyku dbania o zęby wg. mnie należy uczyć od maluszka i w kółko o tym przypominać i co najważniejsze samemu "świecić dobrym przykładem".