2012.01.27 15:32
Oj, ze słodyczami ciężko bywa. Zwłaszcza, ze parę razy zdarzyła mi się taka sytuacja, że odmówiłam czekoladki, a gdy sie odwróciłam, powędrowała ona do buzi dziecka, bo do kogoś najwyraźniej nie dotarło, że sobie tego nie życzę. I co wtedy? Przecież nie będę małej tego z buzi wyciągać. Parę razy usłyszałam, że jestem wyrodną matką, ale przestałam się juz tym przejmować. Później stosowałam trik typu ,,Dziękuję bardzo, to miło z twojej strony, ale mała właśnie jadła obiad, zostawię jej na później". Nie działało zawsze. Po tym, jak ostatni raz przyszłam po córkę, która była na parę godzin u cioci i dowiedziałam sie, ze zjadła 2 Miliwaye, oznajmiłam wszem i wobec, że u Zuzy wykryto alergię na orzechy (akurat miała wtedy straszną wysypkę do łyżeczce miodu od babci...). A że niemal na każdym batonie można przeczytać, że ,,moze zawierac śladowe ilości orzechów", problem sam sie sprytnie rozwiązał :)