Ekorodzice

miraga_ (postów: 253) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 10:00
Moja córcia ma ponad 2 latka. Jest bardzo żywiołowym i energicznym dzieckie. Nigdy nie chodzi, tylko biega.
Ciągle nam ucieka, czy to w sklepie, czy zaraz po wyjściu z domu. Nic do niej nie przemawia, żadne tłumaczenia. Nie chce trzymać się za rękę. Gdy trzymamy na siłę, bo blisko jest ulica, to się zaczyna nas gryść lub kładzie się i tak leży przez chwilę. Do tego krzyki, płacze.
Może poradzicie mi jak poradzić sobie z takim buntownikiem. Najbardziej chodzi mi o jej bezpieczeństwo.
daszka (postów: 200) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 10:32
Przechodzimy przez ten sam etap. Za parę dni drugie urodziny a w główce bunt ;) Przede wszystkim nie można poddać się małemu tyranowi, trzymac za rękę, nawet jeśli gryzie i kładzie się na ziemi. My mamy podobnie. Córcia chce postawić na swoim i jest niestety bardzo uparta w dążeniu do swojego celu. Ale ja nie mogę się poddać, chociaż czasami fizycznie brakuje mi sił, ale jak jej nie przytrzymam, to może ten głuptasek zrobić sobie krzywdę lub wbiec na ulicę. Kiedy mija atak szału, tłumaczę jej, dlaczego mamusia tak zrobiła. Niestety potem sytuacja czasami się powtarza, ale ja znowu robię swoje, czekając aż dziecko mi zmądrzeje ;)
miraga_ (postów: 253) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 10:50

Nie wiem skąd w dziecku bierze się agresja, skoro nikt jej ani nie bije, ani nie gryzie. Też oczywiście trzymamy ją na siłę, gdy sytuacja tego wymaga. Niestety nasze tłumaczenia nic nie dają. Jakby nas w ogóle nie słuchała.

W domu to samo. Zaczęła wchodzić na meble i boimy się, żeby nie spadła. Już nie wiem co robić?

http://www.ekorodzice.pl/blogi2805,inne-notki.html http://miraga80.blogspot.com/
daszka (postów: 200) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 10:59
Nic nie zrobisz, to taki naturalny etap rozwoju, opisywany przez psychologów jako  tzw. "bunt dwulatka". W sytuacjach, gdy nie ma czasu na tłumaczenie niestety potrzebny jest przymus :( 
  
Lepiej przytrzymać wierzgające i krzyczące dziecko, niż pozwolić by stała mu się krzywda. Mnie serce się kraje, ale nie ma rady :( Są sytuacje, gdzie można przechytrzyć dzieko fortelem np. kiedy nie chce się ubierać albo rozbierać, jeść, myć się. Ja swoją córcię wtedy zagaduję, wymyślam jakiś konkurs, robię smieszną minę i osiągam swój cel, ale co nas ta moja dwulatka słodko wymęczy... Straszy brat też przechodzi swoje męki ;) Wszystkie jego rzeczy są dla niej najbardziej interesujące i godne pożądania ;) Nawet kanapkę potrafi mu wyrwać z ręki, uciec w kąt i zjadać szybko, a swojej identycznej nie ruszy... 
 
Dodam jeszcze, że przy okazji trzeba miec oczy naokoło głowy. Dziecko potrzebuje już podejmowac swoje decyzje a jeszcze jest bardzo głupiutkie i nieprzewidujące. Musimy mysleć za nie i przewidywac niebezpieczeństwa. Ja swojej córci prawie nie spuszczam z oka, bo nie wiem, co może wymyslić.

 

Ostatnia zmiana: 2012.04.30 11:05
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2012.04.30 12:52

Ubiegłaś mnie, bo właśnie miałam zakladać ten sam temat :) Moja córeczka wprawdzie 2 lata skończyła w listopadzie, ale chyba nadal mamy ,,bunt dwu i pół latka". Tak naprawdę jedyny sposób jaki istnieje to: przeczekać. A poza tym:

 

-Zawsze staram się unikać supermarketów, dużych galerii pełnych pokus nie tylko w postaci batoników, ale też pociągów ,,na pieniążki", w których moje dziecko mogłoby siedzieć cały dzień, a ja bym zbankrutowała. Na ulicy ZAWSZE idziemy za rękę i nie ma uproś, kilka dni konsekwentnych zakazów i Zuzia przestała się wyrywać. Za to gdy jesteśmy np. w parku, a ona z całej siły krzyczy i chce biec naprzód, puszczam ją. Sama idę powoli z tyłu i dyskretnie obserwuję. Co jakis czas odwraca się do tyłu i sprawdza, czy ją gonię, ale zaraz szybko wraca i sama chwyta moja dłoń. Oczywiście ten sposób można stosować tylko w ogrodzonych i w 100%-owo bezpiecznych dla dziecka miejscach.

-Ciekawą sprawą bywa też jedzenie. Pozwalam jeść samemu, nawet jesli oznacza to połowę posiłku na podłodze. Teraz po takim treningu Zuzia nie potrzebuje nawet śliniaka :) Usunęliśmy obrusy, a ściany w kuchni są pomalowane farbami, które mozna latwo wyczyścić. Mała nie chce jeść? Nie zmuszam jej. Ale nastepny posiłek dopiero o ustalonej porze, a do picia woda.

-Przy ubieraniu rezygnuję z ciuszków ze skomplikowanymi zapięciami, guziczkami czy sznurówkami. Zawsze daję jej do wyboru dwie koszulki czy spódniczki. Opowiadam, ze np. teraz idziemy na plac zabaw, więc trzeba sie ubrać. Przy kapieli śpiewam piosenki typu ,,Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda" i staram się zamienić ją w zabawę.

 

Poza tym staram nie unosić się gniewem i zaakceptować ten okres jako cos normalnego. I cieszyć się, ze mimo wszystko dziecko staje się coraz bardziej samodzielne.

Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
miraga_ (postów: 253) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 13:12

Trochę mnie uspokoiłyście. Znam to pojęcie o "buncie dwulatka" i rzeczywiście moja Mała jest ciągle na NIE. Właściwie to ona przwie jeszcze nie mówi, ale NIE zawsze powtarza po trzykroć.

Na szczęście jeśli chodzi o jedzenie i mycie, to nie ma większych problemów.

Najgorsze jest jednak robienie zakupów. Leci jak opętana, choć ostatnio znów pozwala wkładać się do wózka zakupowego, więc go bierzemy, choś zakupy miały być małe.

Muszę poćwiczyć to chodzenia za rękę. Bo przeważnie jak się nam wyrywa, to poddajemy się i bierzemy ją na siłę na ręce.

http://www.ekorodzice.pl/blogi2805,inne-notki.html http://miraga80.blogspot.com/
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2012.04.30 13:25
Moja córeczka ma coraz wiekszy zasób słów, choc nie mam pojęcia skąd niektóre zna, chocby ostatnio gdy próbowałam ja namówić do ubrania spodni, usłyszałam ,,Mama, nie zawracaj głowy" :) A sklepy to najlepiej naprawdę omijać z daleka. W moim przypadku jeśli już koniecznie musimy iść to zawsze wkładamy ją do wózka, bo inaczej byłoby to niemal niemożliwe- Zuza uwielbia ściagać wszystko z półek i wrzucać do koszyka, twierdząc, ze ,,To mi się przyda". Poza tym coraz bardziej polubiłam sklepy internetowe- przynajmniej zakupy mogę zorbić nawet w nocy, bez okrzyków i pokus dla mojego dziecka :)
Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
lilify (postów: 37) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 13:50
Jakbym czytała opis swojego synka cały mój dzień to bieganie za nim jest w tym samym wieku co Twoja córcia dwa lata. Synek niczego się nie boi wszystkiego chce spróbować i wszystko dotknąć my mamy jeszcze o tyle trudniej, ze synek mało mówi i w ogóle nie odpowiada na moje zakazy.
miraga_ (postów: 253) Użytkownik portalu
40 punktów
2012.04.30 14:36

Lilify moja Mała też nic prawie nie mówi, a rozumie tylko to co jej na rękę. Jak mówię jej czego nie wolno, to zdaje się w ogóle tego nie słyszy.

Widzę, że problem ze zdyscyplinowaniem dwulatka ma większość z nas. Trochę mnie to dziwi, bo jak jestem na placu zabaw, to inne dzieci w jej wieku bawią się spokojniej, tylko ona lata jak szalona z jednego miejsca na drugie. Nawet niektóre mamy podziwiały lub litowały się nade mną, jak ja sobie z nią radzę.

http://www.ekorodzice.pl/blogi2805,inne-notki.html http://miraga80.blogspot.com/
Renata.Ch. (postów: 381) Użytkownik portalu
60 punktów
2012.04.30 21:52
W takim razie z moją Zuzią jest tak samo :) A wizyty na placu zabaw bywają bardzo emocjonujące. Mała biega od jednej zabawki do drugiej, na każdej wytrzymuje może kilkanaście sekund. I problem zaczyna sie, gdy na huśtawce, na którą chce wyjść, akurat ktoś już siedzi. Staram się oczywiście tłumaczyć, uczyć czekać na swoja kolej, ale póki co to ściągam tylko na siebie niezbyt przychylny wzrok innych matek :) Ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Ekomamusia nastolatki i dwuletniej dziewczynki Mój blog: http://www.ekorodzice.pl/blogi1570,inne-notki.html
inzynierka (postów: 218) Użytkownik portalu
43 punktów
2012.04.30 23:19

u nas buntnaszej obecnej 2,5 latki dotyczy głóqnie "mamo czekaj". Nawet nie wiecie jakie to irytujące kiedy tak jak dziś zbieram wózek z noworodkiem  i dwa rowerki pod pachą, starsza dwójka czeka już ze sprzętem pod blokiem, a ten mały osiołek upiera się, że nie moge jej wyprzedzić i zostawić sprzętu w piwnicy, mam iść za nią . Powolutku, choć ręce mi odmawiają posłuszeństwa. Włącza więc syrenę i pozostaje liczyć na cierpliwość sąsiadów i przechodniów - moja już dawno uciekła.

na poiesznie historia autentyczna

mama stoi i nabiera oddech nad wyjącą dwulatką. nadgorliwa pani komentuje: da jej pani w końcu to co chce i niech przestanie się drzeć.

a wie pani co ona chce? wykopała dołek i chce go zabrać do domu.

www.inzynierka.pl
Gruszka, jabłko, a może klepsydra? Sprawdź swój kształt!

Quizy

1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.

 

 

Zobacz wszystkie »
Pieluchy wielorazowe podbiły już serca wielu ekomam. O ich zaletach mówi się coraz głośniej i śmielej… W jaki sposób wielorazówki zaskarbiły sobie przychylność rodziców? I dlaczego tradycyjne jednorazówki są zmorą ekologów? Rozwiąż quiz i dowiedz się więcej...
Najlepsze prezenty świąteczne
zrobione własnoręcznie np. techniką decoupage
praktyczne, takie które przydadzą się w domu, a nie będą tylko ozdobą
dobra książka - ma szanse trafić w gust każdego
karta podarunkowa
inne