monic
(postów: 43)
Użytkownik portalu
2011.04.07 15:12
No ja niestety nie wytrwałam. Zawsze uwielbiałam jeść, a najpierw przypałętała mi się cukrzyca ciążowa, potem skaza małej, więc ciągle tylko jakieś ograniczenia...
Co do konserwantów to na pewno tak było, czasem po prostu miałam już tak dość pieczonego/gotowanego kurczaka/indyka, że zamarzyła mi się jakaś szynka z kurcząt np... I faktycznie potem prawdopodobnie nawet to powodowało uczulenie...
Ja nie miałam aż tyle silnej wolni by to przetrwać, tym bardziej że mała mi strasznie ulewała, mi wręcz lało się z piersi i nie mogłam sobie z tym wszystkim poradzić... Zaczęłam więc ściągać mleko, żeby kontrolować zjadane przez nią ilości oraz uchronić ją przed tym mega płaczem gdy nie nadążała z łykaniem...
Wyszło więc na to, że nie dosyć że prawie nic nie jadłam, to ciągle tylko albo myłam/wyparzałam laktator/butelki, albo ściągałam pokarm, albo ją karmiłam, albo nosiłam żeby nie ulewała... I tylko z utęsknieniem czekałam aż mąż wróci z pracy i da mi choć chwilę wytchnienia...
Nie miałam więc nawet czasu żeby się kogoś radzić, a o lekarzach z przychodni wolę się nie wypowiadać...
Zjadało mnie poczucie winy - że znowu zjadłam coś nie tak itp
A efekty pierwszego odstawienia produktów mlecznych widziałam już po trzech dniach, więc na początku to dodawało mi sił.
Marzyłam o jak najdłuższym karmieniu naturalnym, ale przerosło mnie to wszystko i zwyczajnie nie dawałam sobie rady. Teraz jestem szczęśliwsza - że jem co chcę ;), że mała ma gładziutką buźkę, że mogę spokojnie rozszerzać jej dietę i szybko reagować w wątpliwych przypadkach.
Może z drugim dzieckiem się uda... :)