Czy dzieci, których rodzice zdecydowali się ich nie szczepić powinny uczęszczać do publicznych placówek tj. przedszkoli, szkół itp. ?
Pytanie, bez obrazy, ale nie na miejscu.Jeśli zaczniemy szufladkować ludzi i ustalać poszczególne ich kategorie i podkategorie to zatracimy człowieczeństwo. Czy dzieci z HIV, AIDS, żółtaczką zakaźną, z amputowaną nogą, ręką, dzieci alkoholików,dzieci lesbijki, dzieci in vitro itd. posyłać do tych samych szkół?
Dyskusja na ten temat wydaje mi się absurdalna, równie dobrze mogę zapytać, dlaczego uważasz, że te dzieci są czemuś winne i wobec tego chcesz je izolować? Czego się obawiasz? A czy Ty wiesz kim jest Twój sąsiad, Twoja lekarka, Twój współpracownik? Może on choruje na jakąś rzadką, zakaźną chorobę, może jest narkomanem. Czy ma o tym mówić na rozmowie kwalifikacyjnej czy może stworzymy system powiadamiania "państwa" o swoich preferencjach seksualnych, chorobach itd. A może posyłając swoje dzieci do szkoły, do której uczęszczają dzieci alkoholików, Twoje też się "zarażą" alkoholizmem? Nie popadajmy w paranoję. Nie krzywdźmy naszych dzieci naszym spaczonym myśleniem. Nie nakłaniajmy ich do tego by szykanowało "innych", co nie znaczy, że gorszych. Sama znam przypadek, gdy dzieci pluły na innego chłopca, bo nie miał markowych ciuchów,pochodził z biednej rodziny, wobec tego był dla nich "śmieciem"...Czy wobec tego plucie na kogoś i przezywanie go "odszczepieńcem", to nowa "kategoria" w świecie, w którym każdy musi być "cool" ?