Mema
(postów: 25)
Użytkownik portalu
2013.10.08 22:06
hej Inzynierka!
Mysle, ze kazdy w swojej sytuacji ma mnostwo argumentow, ktorzy inni moga nie znac, zwlaszcza, po drugim dziecku zauwazylam, ze wiele rzeczy sie zmienia, wiec pewnie z czworka, swiat jest zupelnie inny niz moj. Niemniej jednak jest kilka rzeczy, ktore biore pod uwage i ktore pomagaja mi podejmowac te nejtrudniejsze decyzje. Niestety wyznaje zasade, ze nikt nie rodzi sie dobra matka(wiem ekstremalnie) i kazdy z nas zamiast przyjmowwac, ze wyssal to z mlekiem swojej matki powinien sie rozwijac i szukac. Zatem moge podzielic sie tym, co mi pomoglo:)
1. Psychologia rozwoju czlowieka
Dziecko do 3 roku zycia nie ma potrzeby integracji. Dopiero potem ZACZYNA sie ona rozwijac do 6-7 rz. Najlepiej dziecko sie rozwija bedac z mama lub z 1 osoba w zaufanym i bezpiecznym dla siebie miejscu. Wiec jesli juz nie mama, to najlepiej niania. Byla kilka lat temu wielka akcja, ktora zorganizowali najlepsi psychologowie, jak Tusk zapowiedzial doplaty do zlobkow. Blagali go, zeby zamiast tego zaplacil te same pieniadze nianiom lub mama, bo jest to dla dzieci z emocjonalnego punktu widzenia ogromny porzytek, niestety politycznie, tak jak 6-latki do szkol decyzja zapadla.
Poza tym rowniez psychologia mowi o tym, do 2 rz dziecko nie rozumie, co znaczy wrocic. Kazde rozstanie z mama przezywa, jakby umierala i zmartwychwstawala. Oczywiscie przyzwyczaja sie i adaptuje do takiej sytuacji, ale emocjonalnie jest to ogromne przezycie. Jak zaprowadzamy dzieckow w inne miejsce i je zostawiamy, to jest tak, jakbysmy go porzucili. I tu znowu, jesli mozemy wybierac, to niania i najlepiej podobno jest wyjsc, kiedy dziecko rano jeszcze spi, oczywiscie odpowiednio wczesniej przyzwyczaic je do nowej osoby.
2. M. Montessori -moje goru (byla lekarzem) uwaza, ze powinno sie podazac za potrzebami dziecka. Takie dzieci w pelni potrafia sie rozwijac, nabieraja pewnosci siebie, maja wlasne zdanie, a nie zastanawiaja sie, co jest dobrze odbierane przez otoczenie. Najbardziej chlonny umysl jest od urodzenbia do 6rz, wtedy to ksztaltuje sie inteligencja, nawyki i podstawy naszego charakteru. jesli nie zaspokajamy potrzeb dziecka od razu, zwlaszcza kiedy nie mowi o nich, bo nie potrafi, to nie nasyca sie miloscia i akceptacja. Trudno jest takie potrzeby rozpoznac nawet mamie, dlatego jesli juz ktos inny, to empatyczna niania, ktora faktycznie bedzie za tym podazac, a nie przewijac czy karmic dziecko co 2 godziny, bo takie dziecko raczej uczy sie dopasowywac, niz wyrazac siebie.
3. Relacje buduje sie w konkretnej czasoprzestrzeni. trudno budowac relacje z dzieckiem, kiedy nas nie ma. I im mniej mamy czasu, tym jest to trudniejsze, zwlaszcza, ze po pracy tez mamy hobby, fitness, spotkanie ze znajomymi, dzierganie, taniec itp. Mozna pewne rzeczy z dziecmi robic, ale to znowu czas nastawiony na nas i konkretny cel, a nie bycie w pelni z nimi i towarzyszenie im w tym, co jest na ich sily i zainteresowania.
4. Mam znajoma, psycholog, ktora ma 60 lat i osiagnela absolutny max w karierze zawodowej, juz wyzej sie naprawde nie dalo, ma wszystko, tylul profesora, swoj osrodek psychoterapii, jest superwizorem, przemawia na konferecjach, byla dyrektorem szpitala i jest uznawana za pioniera psychoterapii w Polsce. Dala mi jedna rade: nic sie tak w zyciu nie liczy, jak relacja z rodzina. I jest to cos, czego sie nie da odbudowac. Jestem tez m.in. coachem zawodowym i przestroga byly dla mnie osoby, ktore przychodzily do mnie, bo w wieku 30 lat zarabiali 30tys, pracowali na pelnych obrotach, choc byli dyrektorami i tez mogli pewne rzeczy pod dzieci poustawiac. Nagle dostawali wypowiedzenie i swiat sie konczyl. Maz mowil, ze nie bedzie jej utrzymywal, skonczylo sie to rozwodem, a dzieci ciagala po psychologach, bo nie radzily sobie w prywatnych szkolach. A najwieksza porazka zycia bylo dla niej pytanie psychologa, czy i jak dlugo dziecko raczkowalo, bo niestety musialaby spytac o to nianie. Firma, zawod dzis jest, jutro bez zadnych skrupulow pozbeda sie Ciebie. To wszystko jest bardzo ulotne. A czas ktory spedza sie dziecmi, jak sa male, nie do odzyskania, a to dla mnie przynajmniej najwspanialsze chwile.
To wszystko nie jest proste, to sa rzeczy, ktorych nie mam jak podwazyc moimi argumentami, checia rozwoju. Dla mnie te dodatkowe kilka tysiecy, ktore kiedys odloze i kupie dom z wielkim ogrodem dla dzieci, ktore powoli beda miec swoj swiat, to zadna zacheta do oddania tego, co czerpie od nich, jak sa male. Ale nie zawsze dla rodzicow, te kilka tysiecy, to zbedna kasa, czasem oboje pracuja i ledwo przeda. U nas nie jest za wesolo z pieniedzmi, jak mielismy 2 pensje, nic nam nie zostawalo, teraz mamy 1 i dodatkowo jakies mega czesne w przedszkolu i spokojnie dajemy rade. Dlatego wiem, ze czasem nam sie wydaje, ze dzieciom lepsze buty kupimy, a im to naprawde wisi! I tez nie wiem, co zrobie, bo pewnie, jak maly bedzie mial 1,5 roku, wroce do pracy, ale zrobie to, jesli maz sie zajmie synkiem.
Ja osobiscie jestem wsciekla na system, na to, ze rodzice nie maja wsparcia, ze musimy zaprowadzac dzieci do przedszkola i nie mozemy ich poprzytulac ile chcemy, bo czas nas nagli.
Z moaja corka (poza kilkoma miesiacami, kiedy byla z moja mama, bo wrocilam na krotko do pracy) bylam do 3,5rz. Kazdy mi mowil, ze mamina coronia, przezyje szok, jak pojdzie do przedszkola. To jedyne dziecko, nauczycielki takiego wczesniej nei mialy, ktore od pierwszego dnia weszlo pewnie do sali, ani razu nie plakalo, ani razu nie mowilo, ze nie chce zostac. Ona jest nasycona kontaktem i nie potrzebuje go wiecej, jest gotowa na kolezanki i to ja interesuje. Nie wiem, jak bedzie z drugim, bo konstelacja jest juz inna, ale dla mnie najwazniejsze jest, zeby duzo dac, bo im wiecej teraz, tym bardziej je to nasyca.
Nie chce Ci przewracac w glowei, ani wzbudzac wyrzutow. To pomaga mi i szczezre sie tym dziele, bez sciemniania i pisania tego, co ktos chcialby uslyszec. Kazdy wybiera w sowim ukladzie to, co dla niego najwartosciowsze. I jesli wybieramy zgodnie z soba, zadna czyjas opinia nie wyprowadza nas z rownowagi, bo gleboko sie z tym identyfikujemy.
Ja podziwiam kobiety, ktore maja dzieci w zlobkach i sa w stanie powiedziec, ze wiedza, ze zlobek jest dla nich, a nie dla dziecka, ale nie stac je na nianie i ubolewaja nad tym, bo znaja skutki uboczne. Sa swiadome i nie kreuja dziwnych teorii, te to najlepsze miejsce dla dziecka. To ze dziecko przestaje plakac, nie znaczy, ze sa szczesliwe, bo maja niesamowita zdolnosc adaptacji. Zazwyczaj wychodzi to w poniejszym wieku.
Czesto osoby wracajace do pracy po dluzszej przerwie lepiej sobie radza, niz jakby caly czas pracowaly. Poza tym, wychodze z zalozenia, ze kazda prace mozna dostac, trzeba sie tylko odpowiednio przygotowac, na pewno nie raz slyszalas, ze nie wazne jest doswiadczenie, wazna jest umiejetnosc sprzedania swoich umiejetnosci:) to sie w mojej pracy potwierdza. A kobiety tez czesto po tak dlugie przerwie robia cos, co zawsze w zyciu chcialy robic, zgodne ze swoimi zainteresowaniami i z tym co kochaja. Znam mnostwo takich przykladow.