A w którym miejscu? Chętnie wpadnę!
Robany: ja chodziłam na Kalwaryjskiej. Jest tam też w uliczce bocznej inny second hand, gdzie też są nówki (np. Sukienki atmosphere z metką za 30 zł, nowe torebki), ale nie pamiętam nazwy. Na ulicy Studenckiej też są nowe rzeczy. Znam też przy Al. JPII sklep BIGA - wystawiają np. 30 par nowych takich samych botków w różnych rozmiarach po 30 zł. Ja nie mam cierpliwości do szperania, więc oglądam tylko nówki. Ciuchy projektantów mam od mamy, ale zdarzyło mi się kupić sweter Armaniego za 3 zł w sklepie BIGA ;)
Co do ciuchów, to dodam jeszcze, że w Krakowie jest Artus - strasznie duży i raczej ciężko się tam szuka (więc dla pasjonatów ;)), ale za to ciuchy naprawdę na czasie. niestety nie ma co liczyć na obniżki, a ceny takie, że czasami na wyprzedażach można kupić taniej. Ale i tak nowy płaszcz nexta to 35 zł.
A na rogu Wiślnej i Anny jest outlet, gdzie też można dużo tanich rzeczy znaleźć. Są też dziecięce, bardzo ładne i okazyjne ceny.
Te marki korporacyjne, o których napisała Celestynka... no cóż, zgodzę się jako konsument i jako osoba z własnym biznesem, że tak to funkcjonuje ;(
A druga smutna rzecz jest taka, że przeciętna mama myśli, że jak dziecko zje dziennie dwa słoiczki to ma zbilansowaną dietę - rozmawiałam z mamami, które wierzą, że nad tym pracuje sztab ekspertów i one już nic nie muszą robić!!
Te marki korporacyjne też nakręcają sprzedaż wymyślając co kilka miesięcy nowy lepszy produkt spełniający wszystkie potrzeby i jest reklamowany jako lepszy od tego ostatniego, który był już reklamowany jako najlepszy i kompleksowy ;))) Mam tu na myśli i sztuczne mleko i kosmetyki pantene i kaszki nestle... cieszę się, że nie popadłam w tego typu konsumpcjonizm, choć jest tak, jak w jednym poście napisała Haart - dla wielu ludzi jesteśmy po prostu dziwakami.