A ja nie cierpię grillowanego jedzenia, nie cierpię smrodu dymu i jakoś mój facet nie ma ciągot do grillowania (na szczęście).
Grillowanie jest fajne, bo na świeżym powietrzu. A grilla można zawsze ustawić tak, by na nas nie leciał dym. A jeśli chodzi o to co tam ugrillujemy, to tu już mamy szeroki wachlarz, bo oprócz mięs mogą to być warzywne szaszłyki lub grillowany ser. A do tego pyszne warzywne sałatki koniecznie.
Mąż nie przyrządza, ale rozpala grilla i pilnuje, by się nic nie przypaliło.
Mój facet najlepiej gotuje, kiedy mnie nie ma w poblizu i nie zaglądam mu do garnków :) I też pichci wszystko dłuzej ode mnie, moze dlatego, że ja mam większą wprawę, bo robię to częściej. Ale od jakiegos czasu staram się jak najmniej wtrącać, to wychodzi mu tylko na dobre.
1001 pytań i odpowiedzi na kazdy temat. Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zajrzyj tutaj.